Śledztwo zostało wszczęte rok temu na wniosek Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Prokuratura bada sprawę przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych odpowiedzialnych za prywatyzację giełdy.

>>> Czytaj też: Zapisy na akcje GPW: Sprawdź, gdzie zapłacisz najniższą prowizję

Postępowanie dotyczy poprzedniej próby prywatyzacji GPW m.in. nagłego odstąpienia od systemu informatycznego, oferowanie akcji w sposób niezgodny z prawem oraz wydrenowanie GPW w przeddzień prywatyzacji z pieniędzy poprzez wypłatę dywidendy za kilka lat wstecz – pisze "Nasz Dziennik".

Informacje o toczącym się śledztwie nie zostały zamieszczone w prospekcie emisyjnym GPW. W poniedziałek posłanka Gabriela Masłowska złożyła w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Planuje również zawiadomić Komisję Nadzoru Finansowego, a kolejne skargi wpłyną niebawem do instytucji europejskich – Komitetu Europejskich Regulatorów Rynku Papierów Wartościowych i Federacji Europejskich Giełd Papierów Wartościowych.

Reklama

>>> Czytaj też: Rosną szanse na wzrosty akcji GPW podczas debiutu

Według "Naszego Dziennika", zatajenie tej informacji w prospekcie emisyjnym GPW daje inwestorom możliwość wystąpienia w przyszłości z roszczeniami. Taka sytuacja jest bardzo prawdopodobna szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że zazwyczaj w przypadku prywatyzacji giełd cena emisyjna akcji jest często wyższa od jej późniejszych notowań.