W końcu nikt nie chce pozbywać się rzeczy za mniej niż są one warte; równie ciężko będzie Wam znaleźć kogoś (być może za wyjątkiem niektórych miliarderów) chcącego zapłacić za jakiś produkt cenę większą niż jego rzeczywista wartość.

Tak więc oczywistym pytaniem staje się, dlaczego ta fundamentalna zasada nie jest stosowana w inwestowaniu na rynkach finansowych a konkretniej na rynku walutowym?

Nie zrozumcie mnie źle, są ludzie którzy ją stosują, ale zdecydowana większość traderów indywidualnych nie szuka wartościowych transakcji, ale jedynie podąża za całą resztą - przynajmniej, jeżeli chodzi o główne pary (aczkolwiek w pozostałych też się to zdarza). W skrócie, mówię tutaj o "relative value trading" - czyli strategii opartej na klasycznym arbitrażu. Polega ona na dokonywaniu transakcji uzasadnionych fundamentalnie, gdzie dany walor jest niedoszacowany lub przeszacowany. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż brzmi to niesłychanie trywialnie, ale patrząc z perspektywy moich 16 lat na rynkach, zdziwilibyście się jak rzadko się tą metodę stosuje (dosłownie i faktycznie).

>>> Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat analizy fundamentalnej i technicznej weź udział w seminarium z Kenem Vekslerem

Reklama

Zaczynając od początku, popatrzmy na charakterystykę typowej transakcji RV:

  • średni horyzont to minimum 3-4 dni
  • cechuje się zdecydowanie niższą zmiennością w porównaniu z innymi parami 
  • wskaźniki techniczne muszą jasno i czytelnie (podręcznikowo) uzasadniać transakcję 
  • wejście i wyjście będą mieć miejsce na wcześniej określonym poziomie/strefie, przez co uśredniony poziom wejścia i wyjścia będzie jasno oznaczony, aczkolwiek stosujemy tylko jeden stop-loss dla całej pozycji 
  • jedna waluta będzie przeszacowana/niedoszacowana wobec innej waluty pomimo elementarnych zasad ekonomicznych wskazujących inaczej

Ostatni punkt jest bardzo prawdopodobnie tym najważniejszym, ponieważ analizujemy transakcję w oparciu o dane, które wskazują na inny bieg wydarzeń. Wszystko to zobrazowane jest na poniższym przykładzie.

Jakiś czas temu ogłosiłem dwie strategiczne rekomendacje w krótkim odstępie czasu; w pierwszej transakcji sprzedawałem CHF/JPY a w drugiej sprzedawałem GBP/CHF. Jeżeli spojrzymy na nie pojedynczo:

Krótka pozycja na CHF/JPY W tym przypadku sprzedaję CHF i kupuję JPY

Ze zdroworozsądkowego punktu widzenia, wygląda na to, że albo nie wiem co robię, albo popełniłem błąd, ponieważ najpierw sprzedaję CHF a po kilku dniach go kupuję, jednak odbywa się to na innych parach i w obu przypadkach szukam względnej wartości, czyli uważam, że patrząc na fundamenty, GBP jest przeszacowany i pomimo iż uważam, że CHF może odnotować dalsze spadki, sądzę, że GBP straci na wartości o wiele szybciej niż CHF. Warto zwrócić uwagę, że gdy sprzedałem CHF/JPY, kupowałem również USD/JPY, co znów brzmi nielogicznie, ale według opisywanej teorii jest bardzo dobrym posunięciem.

Poniżej widać wykres zawierający strategię dla GBP/CHF (kliknij wykres, aby go powiększyć):

Mam nadzieję, że patrząc na ten wykres zrozumiecie dokładnie o co chodzi w relative value trading.

Po prostu poświęćcie trochę więcej czasu na analizę fundamentów makroekonomicznych oraz porównujcie je i szukajcie dobrych okazji (różnic) gdzie, pomimo wszystkich innych wskaźników, dana waluta jest przeszacowana lub niedoszacowana wobec innej; jak zwykle miejcie również na uwadze wskaźniki techniczne (im mniej tym lepiej) w celu potwierdzenia momentu wejścia, wyjścia, stop-lossu oraz poziomów limitu.

Mam nadzieję, iż niniejszy artykuł w jakimś stopniu Wam pomoże, ponieważ biorąc pod uwagę rynki i warunki, które mamy obecnie, krótkoterminowe transakcje mające na celu zdobycie 30/40 pipsów rzadko przynoszą spodziewane efekty a często są dość ryzykowne i kosztowne, w szczególności w przypadku głównych par.

>>> Wszystkich zainteresowanych zapraszamy na bezpłatne seminarium z Kenem Vekslerem w Warszawie

ikona lupy />
Strategia dla GBPCHF / Forsal.pl