Prezydent Hu powiedział, że jego rząd zamierza walczyć z inflacją rozsądną polityką obejmującą m.in. podwyżki oprocentowania, oraz że podwyżki cen nie powinny być powiązane z polityką dotyczącą kursów walutowych. Podczas sesji mieliśmy pewne przesłanki świadczące o tym, że polityka inflacyjna zastosowana na rynku nieruchomości wydaje się przynosić oczekiwane efekty, kiedy okazało się, że indeks cen chińskich domów wzrósł w grudniu jedynie o 6,4% r/r wobec 7,7% miesiąc wcześniej. Stanowi to kolejny – od końca kwietnia – miesiąc z rzędu, w którym wzrost okazał się niższy niż w miesiącu poprzedzającym.

Podczas piątkowej sesji euro z początku zwyżkowało do maksimów z połowy grudnia, lecz korekta nadeszła równie szybko. Główną przyczyną zmiany kierunku była próba powstrzymania inflacji w Chinach, gdzie rząd podwyższył poziom rezerwy bankowej o 50 punktów bazowych, w efekcie czego apetyt na ryzyko zdecydowanie zmalał. Podczas sesji amerykańskiej waluty przeważnie utrzymywały się w kanałach – tutaj mieszanka pozytywnych i negatywnych danych z rynku amerykańskiego nie wniosła praktycznie nic nowego. Szwajcarski bank narodowy głośno mówił o sile franka i jej wpływie na wzrost gospodarczy oraz ryzyko dla stabilności cen. Brak skłonności do podejmowania ryzyka widać było również na indeksie dolarowym, który skończył sesję na najniższym poziomie od tygodnia.

W Europie pierwsza sesja tego tygodnia będzie raczej niemrawa – wszystkie publikowane dziś dane pochodzą ze Skandynawii. Mamy tutaj indeks cen domów i poziom bezrobocia w Szwecji oraz bilans handlowy w Norwegii. Zauważcie jednak, że dziś rozpoczyna się spotkanie ministrów finansów państw członkowskich UE, więc warto śledzić wiadomości o instrumencie EFSF i ewentualnym jego podwyższeniu. W USA publikacji brak z uwagi na święto Martina Luthera Kinga. Jedyne na dziś zaplanowane wydarzenie to wystąpienie Plossera z Fedu. Listopadowe międzynarodowe transakcje na papierach wartościowych w Kanadzie zamykają dzisiejszą sesję.

Reklama