W trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Haiti 12 stycznia 2010 r., zginęło 250 tys. ludzi, ponad milion zostało bez dachu nad głową, a nawet milion dzieci mogło stracić co najmniej jednego rodzica i zostać bez opieki. Fundacja Polska-Haiti powstała w reakcji na tę katastrofę.

W zeszłym roku fundacji udało się m.in. ufundować roczne czesne za rok nauki dla 53 dziewcząt Gimnazjum i Liceum Sióstr Franciszkanek w Port au Prince, a także dwumiesięczny staż haitańskiej studentki V roku medycyny, Marie Pauline Orgela w szpitalu uniwersyteckim w Lille we Francji, sześć stypendiów naukowych dla studentów Uniwersytetu Notre Dame w Jacmel na wydziale pielęgniarskim oraz dziesięć stypendiów naukowych dla stypendystów Uniwersytetu Warszawskiego na Wydziale Neofilologii. Fundacja zorganizowała i sfinansowała wyjazd trojga polskich lekarzy wolontariuszy do szpitala Alberta Schweitzera w Dechapelle w dolinie Artibonite epicentrum epidemii cholery na Haiti i sfinansowała rok działania wolontariuszy Fundacji ATD Czwarty Świat prowadzących Biblioteki Podwórkowe w Port Au Prince.

>>> Czytaj też: Haiti czeka długa odbudowa po trzęsieniu ziemi, ale są perspektywy

"Wspieranie edukacji na Haiti to nasz główny cel. Mogłoby się wydawać, że nasze działania prowadzone są na tak niewielką skalę, że wiele nie zmienią, ale one dotyczą konkretnych osób i zmieniają ich losy. Ufundowanie czesnego dla dziewczynek ze szkoły sióstr franciszkanek pozwoliło na uruchomienie szkoły po trzęsieniu ziemi. 11 lutego do Polski przyleci dziesięcioro studentów, którzy będą się uczyć na UW. Chcemy zapewnić im także kursy zawodowe, żeby na Haiti wrócili już jako specjaliści, którzy będą mogli podjąć jakieś projekty gospodarcze. Aby zachęcić ich do powrotu na Haiti, wspólnie przygotujemy plan na przyszłość i zapewnimy im wsparcie także po powrocie" - mówiła Pinchinat-Witucka.

Reklama

Podkreśliła, że bardzo ważna jest także działalność ADT Czwarty Świat. "Wolontariusze chodzą po Port au Prince i czytają dzieciom książki. Dzięki temu haitańskie dzieci mają pierwszy i często jedyny kontakt z książkami" - dodała.

Zaznaczyła, że najważniejszym celem w tym roku jest wybudowanie szkoły w Jacmel. Ma to być szkoła podstawowa i średnia. "Nauka w szkole jest bardzo ważna dla dzieci na Haiti. W szkole czują się bezpieczne, czują, że to jest ich miejsce, tam koncentruje się ich życie, chodzą do szkoły nawet w dni wolne od nauki" - przekonywała Pinchinat-Witucka.

>>> Zobacz też: Strauss-Kahn: umorzyć międzynarodowe długi Haiti i stworzyć nowy "plan Marshalla"

W tym roku fundacja ma nadzieję zorganizować zbiórkę publiczną, z której dochód zostanie przeznaczony na wyposażenie w laboratoria komputerowe co najmniej trzech szkół na Haiti. Wraz z Fundacją Studnie Nadziei, Fundacja Polska-Haiti planuje wybudowanie studni przy szkole St Ignace w Petite Goave. Fundacja złożyła także wniosek do Senatu o sfinansowanie projektu budowy placu zabaw w miejscowości Fond des Blancs. Jeżeli projekt, który jest kierowany do potomków legionistów polskich na Haiti, zyska przychylność, fundacja będzie poszukiwać wolontariusza do wyjazdu na Haiti i pracy przy jego realizacji.

"Nie ma działania w pojedynkę, wszystko, co zrobiliśmy do tej pory, udało się dzięki współpracy, dzięki solidarności ludzi, instytucji i organizacji" - podkreśliła Pinchinat-Witucka. Jak dodała, działania fundacji, oprócz wielu przedsiębiorstw i indywidualnych darczyńców, wspierają m.in. Senat i Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

W 2010 r. ludność Haiti padła ofiarą epidemii cholery, która wybuchła na północy kraju w połowie października. Do końca grudnia na cholerę zmarło ponad 2 700 ludzi; prawie 130 tys. zaraziło się chorobą.

Większość gruzów pozostałych po trzęsieniu ziemi na Haiti mimo upływu roku pozostaje nieuprzątnięta i raczej nieprędko się to zmieni - usunięcie wszystkich ruin może zająć całe lata - podał w poniedziałek koordynator ONZ ds. pomocy dla Haiti Nigel Fisher.

Mimo nowych projektów mieszkaniowych i innych prac budowlanych stolica Haiti Port-au-Prince prawdopodobnie pozostanie "tą samą zbieraniną przypadkowej zabudowy", co teraz - ocenił Fisher podczas telekonferencji z Haiti.

Oznacza to, że nawet za kilka lat Haitańczycy będą nadal mieszkać w namiotach na terenach obozowisk, choć takich osób będzie znacznie mniej niż na początku (1,5 mln) - dodał.

ONZ ocenia liczbę ofiar trzęsienia ziemi ze stycznia zeszłego roku na 220 tysięcy, jednak Fisher podkreślił, że są to tylko dane szacunkowe.

Aby obejrzeć galerię, kliknij w zdjęcie poniżej.