Chodzi o opłatę, jaką przewoźnicy uiszczają za korzystanie z torów zarządzającej infrastrukturą kolejową spółce PKP Polskie Linie Kolejowe. Wysokość stawek zatwierdza UTK. Jak wyjaśnił Jaroszyński, podczas czwartkowego spotkania w UTK przewoźnicy kolejowi wykazywali, że stawki są za wysokie, a ich wahania trudno przewidzieć. "Chcemy ustabilizować te stawki w dłuższym okresie czasu" - zapowiedział w czwartek dziennikarzom prezes UTK.

Jego zdaniem wysokość stawek nie powinna rosnąć bardziej niż wskaźnik inflacji. Jeżeli miałyby wzrosnąć bardziej, to zarządca infrastruktury powinien wykazać, że wzrosły jego koszty związane z użytkowaniem linii kolejowych. "Nasze podejście jest takie, żeby ten wzrost nie następował" - powiedział Jaroszyński. "To jest oczywiście kwestia każdorazowej oceny takiego wniosku (...) poprzestaję na takiej ogólnej deklaracji, bo wniosek od PKP PLK (w sprawie wysokości stawek - PAP) zawierający propozycje zarządcy, jeszcze do nas nie wpłynął" - dodał.

Prezes UTK odniósł się także do wniosku, jaki złożyła należąca do Grupy PKP spółka Dworzec Polski, o zatwierdzenie cennika tzw. opłaty dworcowej. Przewoźnicy mieliby płacić za każde zatrzymanie pociągu na dworcu. Przychody z tej opłaty mają być przekazywane na utrzymanie ogólnodostępnych, publicznych części dworców - przejść, hal, toalet. Zgodnie z propozycją kolejarzy, wysokość opłat ma być uzależniona od kategorii dworca i długości pociągu. PKP S.A. proponuje, by stawki mieściły się w widełkach od 1,29 zł do 66,82 zł za jedno zatrzymanie się pociągu.

Jaroszyński poinformował, że wniosek zawierał liczne uchybienia formalne, więc dopóki kolejarze go nie uzupełnią, Urząd nie będzie oceniał jego merytorycznej strony.

Reklama

Władze UTK planują także spotkać się z przewoźnikami pasażerskimi.