W tym roku Islandia według prognoz MFW ma odnotować pierwszy od początku kryzysu wzrost gospodarczy rzędu 3 proc., jednak obniżenie oceny może odwrócić korzystną tendencję. Odmowa spłaty długów doprowadzi też do wstrzymania rokowań akcesyjnych z Unią Europejską.

>>> Czytaj też: Islandzki parlament zatwierdził porozumienie ws. banku Icesave

W ubiegłym tygodniu ugodę z Wielką Brytanią i Holandią przyjął parlament. Posłowie odrzucili jednocześnie, zaledwie trzema głosami, wniosek o poddanie jej pod referendum. Poprzednia wersja ugody została odrzucona w plebiscycie w marcu 2010 r. przytłaczającą większością 93 proc. głosów. Tym razem rząd zapewnia, że udało się wynegocjować znacznie lepsze warunki. Z sondaży wynika, że popiera go około połowy Islandczyków.
Równie liczni są jednak przeciwnicy oddania długów Icesave. Na stronie Kjosum.is („kjosum” to po islandzku „chcemy”) podpisały się 42 tys. zwolenników odrzucenia ugody, czyli 13 proc. populacji wyspy.
Reklama
– Odrzucenie ugody w referendum nie gwarantuje przecież, że Brytyjczycy i Holendrzy zaoferują nam lepsze warunki – kręcił głową opozycyjny polityk Bjarni Benediktsson.
Zgodnie z islandzkim prawem głosowanie musi się odbyć w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Ugoda przewiduje, że Islandia zacznie spłacać długi upadłego funduszu w 2016 r. i będzie to robić do 2046 r. Odsetki mają wynosić 3 proc. w skali roku. Poprzednia – odrzucone przed rokiem porozumienie – przewidywała spłatę zadłużenia w ciągu 14 lat.
Jeśli referendum i tym razem skończy się porażką gabinetu Johanny Sigurdhardottir, rynkowa ocena islandzkiej drogi wyjścia z kryzysu znacznie się pogorszy. Może się to skończyć powrotem recesji, która w 2009 roku przekroczyła 6 proc. PKB i doprowadziła do spadku wartości islandzkiej korony o 35 proc. Zapaść wywołał upadek trzech największych banków. Do jednego z nich należał Icesave, któremu swoje oszczędności powierzyło 400 tys. Brytyjczyków i Holendrów.