Rynków nie były w stanie rozruszać kiepskie dane ekonomiczne, a mianowicie liczba udzielonych pozwoleń na budowę w Australii oraz PMI chińskiego sektora pozaprodukcyjnego.

Obie publikacje rzeczywiście wyglądały fatalnie. Australijskie pozwolenia na budowę w styczniu spadły o 15,9% m/m i 24,8% r/r. Oczywiście w dużej mierze przyczyniły się do tego powodzie. Takiej wymówki nie mają jednak Chiny, gdzie PMI sektora usługowego drastycznie spadł w lutym z 56,4 do 44,1. O tym, czy winę ponosi Nowy Rok Księżycowy, podczas którego nie świadczy się praktycznie żadnych usług, przekonać się będziemy mogli dopiero za miesiąc. Może się to jednak okazać oznaką spowolnienia gospodarki Chin.

Oprócz posiedzenia EBC, dzisiejsza sesja europejska to również dynamika sprzedaży detalicznej w Niemczech, seria wyników PMI sektora usługowego oraz PKB za czwarty kwartał i styczniowa dynamika sprzedaży detalicznej w strefie euro. W USA poznamy tygodniową liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz indeks ISM w sektorze pozaprodukcyjnym.

Na amerykańskim froncie danych, raport ADP o zatrudnieniu w sektorze prywatnym wypadł znacznie lepiej niż oczekiwano. W lutym odnotowano przyrost 217 tys. nowych miejsc pracy. Beżowa księga Fedu wskazuje na niewielką poprawę gospodarczą w sektorze produkcyjnym w całych Stanach Zjednoczonych. Widmo inflacji nadal jednak pozostaje na horyzoncie, gdyż firmy wszelkie podwyżki cen materiałów bardzo chętnie przenoszą na klientów. Poprawa warunków płacowych i poziomu zatrudnienia w dalszym ciągu jest dość anemiczna. Tygodniowe dane dotyczące kredytów hipotecznych kolejny raz rozczarowały. Wall Street zamknęła sesję minimalnie na plusie, pomimo wzrostu cen ropy naftowej. DJIA zakończył dzień o 0,07% wyżej, S&P zyskał 0,16%, a Nasdaq 0,39%.

Reklama