Indeks największych spółek WIG20 wzrósł o 0,49 proc. do 2727,62 pkt. Indeks szerokiego rynku WIG zyskał 0,45 proc. i rozpoczął notowania na poziomie 47313,88 pkt.

Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań wzrósł o 0,61 proc. i wyniósł 5 632,49 pkt, francuski CAC 40 podniósł się o 0,84 proc. i wyniósł 3 727,63 pkt. Niemiecki indeks DAX zyskał 0,82 proc. i wyniósł 6 567,02 pkt. Indeks węgierskiej giełdy BUX po otwarciu sesji wzrósł o 0,38 proc. i wyniósł 21 984,29 pkt.

"To jakie doniesienia będą płynąć z Japonii zdecyduje, czy sesja na GPW zakończy się wzrostem, czy też spadkiem. Mniejszy wpływ na nastroje będą miały licznie publikowane dziś dane z USA. Takiego wpływu nie będą zaś miały raporty o produkcji przemysłowej i inflacji PPI w Polsce" - ocenia Marcin Kiepas, analityk X-Trade Brokers.

Zdaniem Emila Szwedy, analityka Noble Securities, rynki europejskie już wczoraj zdyskontowały wczorajsze dane makro z USA i niepokojące doniesienia dotyczące kryzysu nuklearnego w Japonii. "W Europie do przeceny wywołanej danymi z USA (doszedł jeszcze znacznie silniejszy od oczekiwań wzrost inflacji producentów) i wypowiedzią unijnego komisarza doszło już wczoraj. Dziś nie ma nowych powodów do jej kontynuacji, więc zapewne zobaczymy jej zatrzymanie, a może nawet skromne odbicie" - twierdzi Szweda.

Reklama

Analityk zwraca uwagę, że inwestorzy mogą zwrócić dziś uwagę na spółki energetyczne. "Według prasy zarówno PGE jak i PGNiG zamierzają oczyścić grupy ze spółek nie związanych z energią, ale najważniejsze jest to, że po katastrofie w Fukushimie inwestorzy mogą inaczej, łaskawiej, spojrzeć na spółki związane z sektorem" - mówi Szweda.

"Nasz rynek jest bardzo mocny w tych dniach. Większość indeksów ma za sobą ok. 10-proc. spadki od szczytów hossy, WIG20 osunął się ledwie o 100 pkt (mniej niż 4 proc.), a mWIG i sWIG nawet wczoraj rosły. Ceną za tę siłę może okazać się skromniejsze niż na innych rynkach odbicie, ale nie sądzę, by był to powód do narzekania" - komentuje analityk Noble Securities.