Kluczowym wydarzeniem podczas sesji azjatyckiej było wystąpienie Fishera z Fedu, który oznajmił, że zagłosuje przeciw wszelkim próbom wydłużenia QE2 w drugim półroczu (nie jest to niespodzianka), na co rynek zareagował mocnym wzrostem kursu dolara.

Gdzie indziej wolumen raczej znów rozczarował, a większość walut utrzymywała się w wąskich zakresach.

Dolar nowozelandzki wykazał zaskakującą siłę pomimo pokaźnego spadku liczby udzielonych pozwoleń na budowę w lutym (-9,7% m/m wobec oczekiwanych -1,0% i poprzednich +9,1%). Dane te zostały jednak w dużej mierze zniekształcone przez trzęsienie ziemi, jakie miało miejsce w Nowej Zelandii, na co inwestorzy wzięli odpowiednią poprawkę.

Reszta sesji upłynęła pod znakiem publikacji takich danych jak aktywność produkcji w Japonii, która wypadła lepiej od oczekiwań (pamiętajmy, że są to dane za luty – przed trzęsieniem ziemi i tsunami). Z kolei dane o liczbie wolnych etatów w Australii wypadły raczej średnio – ich liczba wg DEWR wzrosła w marcu o 0,6% m/m (pierwszy wynik dodatni od września ubiegłego roku), podczas gdy dane za luty uległy pogorszeniu o 1,7% w ujęciu kwartał do kwartału.

Reklama

Na amerykańskim froncie danych indeks cen nieruchomości w Stanach Zjednoczonych S&P/CaseShiller stracił mniej niż prognozowano (-0,22% wobec -0,44%), jednak marcowy wskaźnik zaufania konsumentów rozczarował spadając ze skorygowanych poprzednio 72,0 do 63,4 wobec oczekiwanych 65,0. Dzisiejsza sesja europejska to indeks brytyjskiego sektora usługowego oraz dynamika sprzedaży wg CBI, wskaźniki zaufania konsumentów w strefie euro oraz wskaźniki wiodące w Szwajcarii. W Stanach opublikowany zostanie raport Challengera dotyczący cięć na rynku pracy oraz raport ADP o sytuacji w prywatnym zatrudnieniu. Na koniec poznamy ceny produktów/surowców przemysłowych oraz indeks cen nieruchomości mieszkalnych w Kanadzie.