Podobną decyzję do HSBC podjął Barclays. Oba banki ponownie analizują swoje globalne strategie i ograniczają operacje, które negatywnie odbijają się na rentowności grupy. Jednak ich wycofanie się pokazuje również, że trudno w perspektywie krótkoterminowej walczyć z dominacją i konkurencyjnością państwowych banków, przede wszystkim Sbierbanku i VTB. Barclays i HSBC weszły na ten rynek niespełna trzy lata temu.

>>> Czytaj również: Madoff za kratkami zrzuca winę na banki

HSBC podał w komunikacie, że największe możliwości w Rosji leżą w segmencie bankowości korporacyjnej.

>>> Zobacz też: Rosja ma 101 miliarderów

Reklama
Niemal identyczne oświadczenie w lutym wydał Barclays. Bankierzy i analitycy uznali, że obie grupy straciły nadzieję na odebranie rynku państwowym kredytodawcom i zagranicznym bankom dobrze usadowionym na rynku, takim jak UniCredit, Citigroup i Raiffeisen, które od lat działają w całej Rosji.

>>> Polecamy: Hajda na Dzikie Pola, czyli polsko-rosyjska batalia o Ukrainę

– Rynek rosyjski jest trudny. Nie wystarczy wejść i powiedzieć „Jestem HSBC” – powiedział menedżer jednego z konkurencyjnych banków w Rosji. Roland Nash, analityk w funduszu hedgingowym Verno Capital, dodał: – Wejście zagranicznego banku, który musiałby dogonić istniejących na rynku rosyjskim graczy, byłoby obecnie bardzo trudne.
Stuart Gulliver, prezes HSBC, ma w przyszłym miesiącu zasygnalizować zamknięcie blisko połowy globalnych operacji grupy, które nie są w wystarczającym stopniu dochodowe. W USA i Rosji postawi prawdopodobnie na strategię wzrostową opartą na bankowości korporacyjnej, a nie detalicznej.
HSBC zainwestował początkowo 200 mln dol. w Rosji, otwierając pierwsze placówki w 2009 r. Barclays w 2008 r., tuż przed kryzysem finansowym, kupił za 745 mln dol. lokalny Expobank.
David Nangle, analityk z Renaissance Capital, powiedział: – Oba banki weszły na rynek z wielkimi fanfarami, ale oba realistycznie otworzyły tylko kilka oddziałów. Zarówno HSBC, jak i Barclays mogą się wycofać bez problemów.
Większości banków w Rosji trudno jest konkurować z Sbierbankiem, który już ma połowę krajowych depozytów i wyprzedził konkurencję dzięki wprowadzonym przez Kreml reformom, takim jak zmiany w zarządach i oferowaniu nowych produktów. Jak powiedział Nash: – Rząd nie reformuje branży, tylko wzmacnia Sbierbank.