Ian Brzeziński jest synem doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera (1977-81), Zbigniewa Brzezińskiego. W latach 2001-2005 był wicedyrektorem departamentu Europy i NATO w Pentagonie, a obecnie kieruje firmą konsultingową Brzezinski Group.

>>> Czytaj również: Powietrzne akrobacje F-16 - Constanta Air Show 2011 (ZDJĘCIA)

"Byłoby głęboką ironią, gdyby kolejne rosyjskie manewry +Zapad+ obejmowały ćwiczenia w zbudowanym przez Niemców ośrodku treningowym, z wykorzystaniem ciężkiej broni zmodernizowanej z użyciem niemieckiej technologii, włoskich pojazdów wojskowych, samolotów wyposażonych we francuską awionikę i nowiutkich francuskich okrętów klasy Mistral" - napisał.

>>> Polecamy: WSJ: Pentagon chce uznać cyberataki za akty wojny

Reklama

Autor nawiązuje do manewrów "Zapad" z 2008 roku wzdłuż zachodnich granic Rosji. Manewry obejmowały desant morski i symulowany nuklearny atak na kraj geograficznie przypominający Polskę.

Powołując się na dane Fundacji Jamestown, Brzeziński wylicza zaaprobowane w ostatnich miesiącach transakcje sprzedaży Rosji sprzętu wojskowego, w tym czterech francuskich okrętów desantowych i dowodzenia typu Mistral dla rosyjskiej marynarki wojennej, zdolnych do przewożenia śmigłowców bojowych.

Rosja prowadzi z Francją rozmowy w sprawie zakupu sprzętu bojowego piechoty (system FELIN) oraz awioniki dla samolotów wojskowych produkowanej przez Safran-Sagem. Włoski koncern Iveco porozumiał się z Rosjanami w sprawie sprzedaży lekkich, wielozadaniowych pojazdów opancerzonych, zaś niemiecki Rheinmetall zaprojektuje i wyposaży ośrodek treningowy dla rosyjskiej brygady, realistycznie symulujący warunki bojowe i pozwalający ocenić, jak spisało się dowództwo i żołnierze.

"Międzynarodowa sprzedaż sprzętu bojowego to normalny i słuszny sposób wsparcia krajowych przemysłów obronnych (...), ale nie na wszystkie rynki" - zaznaczył Brzeziński.

Autor przestrzega przed "niekontrolowanym wyścigiem" koncernów zbrojeniowych na nowych rynkach. Wskazuje, że koncerny te, na skutek cięć wydatków na obronność, mają mniej rządowych zamówień i dążą do wyrównania tego ubytku wzmożonym eksportem.

"Jeśli Rosja z jej tragicznym dorobkiem w dziedzinie praw człowieka, utwierdzaniem strefy wpływów w państwach ościennych i siłami zbrojnymi wciąż okupującymi części Gruzji może nabyć sprzęt wojskowy od państw NATO, to można się zastanawiać, na jakie jeszcze inne rynki skieruje się europejski przemysł obronny" - zaznaczył.

W tym kontekście Brzeziński pyta, czy następnym rynkiem dla zachodnioeuropejskich koncernów zbrojeniowych będą Chiny.