"W dalszym ciągu jest szansa na wzrost indeksu do ponad 50 tys. punktów, ale do tego potrzebujemy uspokojenia sytuacji politycznej i międzynarodowej. Nadal uważamy, że obecna korekta będzie mieścić się w granicach 5-10%. Głównym czynnikiem ryzyka jest obecnie otoczenie polityczne i wydarzenia w strefie euro i Stanach Zjednoczonych. Nasze oczekiwania odnośnie drugiego półrocza są optymistyczne dla rynku akcji" - powiedział dyrektor zarządzania instrumentami udziałowymi Michał Kopiczyński.

Dodał jednak, że w drugiej połowie roku należy przygotować się na wahania cen podobne do tych z pierwszego półrocza. Tym bardziej, że widać, iż w krótkim okresie dobre fundamenty polskiego rynku akcji zostały przez inwestorów odsunięte na dalszy plan, a dominuje strach i awersja do ryzyka. Obecna słabość polskiego rynku akcji, to w ocenie zarządzającego efekt rosnącej niepewności inwestorów związanej z sytuację w strefie euro. Niedawne obniżki ratingów dla Irlandii i Portugalii oraz niepokój o rozwój sytuacji fiskalnej we Włoszech silnie przykuły uwagę do problemu zadłużenia.

Brak zgody politycznej na zwiększenie limitu zadłużenia w USA dodatkowo zaogniają sytuację. W ocenie Kopiczyńskiego, to, co jest nietypowe dla obecnej korekty, to dość długi okres kiedy małe i średnie spółki mają gorsze wyniki finansowe, niż duże.

"To są głównie spółki przemysłowe i surowcowe, więc lekki spadek cen surowców w II połowie roku może pozwolić na powrót do normalnych wyników, szczególnie po stronie zysków, bo przychody rosną - tyle, że znacznie szybciej, niż zyski. Nadal jednak uważamy, że wzrost dynamiki zysków polskich spółek sięgnie 30% w tym roku" - powiedział.

Reklama

W ocenie zarządzających, polski rynek długu jest na dobrym kursie, a obligacje skarbowe po solidnym wzroście cen w ostatnich miesiącach pozostaną w wąskim paśmie wahań.

"Perspektywy dla polskich obligacji skarbowych są neutralne. Oczekujemy, że stopa zwrotu z obligacji skarbowych za cały ten rok sięgnie ok. 4,5%"- powiedział dyrektor zespołu instrumentów dłużnych Krzysztof Kożuchowski. Według niego, problemem pozostaje nadal inflacja, choć wydaje się, że jej szczyt mamy już za sobą wraz z odczytem na poziomie 5% r/r w maju. Ze względu na duży udział we wzroście gospodarczym (który powinien wynieść w tym roku ok. 4%) konsumpcji oraz inwestycji, Rada Polityki Pieniężnej z pewności nie zakończyła cyklu podwyżek stóp procentowych w tym roku.

"Spodziewam się jeszcze jednej podwyżki w 2011 roku o 25 pb" - powiedział Kożuchowski. Na korzyść rynku obligacji działa natomiast dobre wykonanie planu budżetowego. Pozytywnym znakiem jest też napływ zagranicznego kapitału na krajowy rynek długu.