"W czwartek emocji na giełdach nie brakowało, a nastroje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Złe dane z Chin i Europy przegrały z dobrymi zza oceanu, a nadzieja na ocalenie Grecji zwyciężyła nad obawami" - poinformował analityk Open Finance Roman Przasnyski.

Analityk podkreślił, że warszawski parkiet, podobnie jak większość giełd europejskich, doświadczył sporej huśtawki nastrojów - początek sesji stał pod znakiem umiarkowanego optymizmu, jednak po niecałej godzinie WIG20 był już pod kreską, ponownie żegnając się z poziomem 2.700 punktów. W południe wyznaczył dzienne minimum, spadając do 2.662 punktów, czyli 1,1 proc. poniżej środowego zamknięcia. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zyskiwały na otwarciu po 0,7 proc., a londyński FTSE rósł o 0,2 proc. Szybko poszły jednak w dół, a sprawiła to publikacja lipcowych wskaźników aktywności gospodarczej w przemyśle i usługach, które okazały się one znacznie niższe niż przed miesiącem i dużo słabsze niż się spodziewano. W najgorszym momencie CAC40 tracił 1,1 proc., a DAX spadał o 1 proc.

„Rozpoczęte w południe odbicie było jednak bardzo dynamiczne (...). Tę woltę europejskie giełdy zawdzięczały nadziejom związanym ze szczytem szefów państw strefy euro obradującym nad pakietem pomocy dla Grecji" – zaznaczył Przasnyski. Dodał, że dane makroekonomiczne zza oceanu jeszcze ten optymizm podsyciły.

Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych sięgająca 418 tys. okazała się wyższa niż oczekiwano, ale mocno poprawił się wskaźnik Fed z Filadelfii. Lepsze od oczekiwań były też indeks cen nieruchomości i indeks wskaźników wyprzedzających. To spowodowało, że Dow Jones i S&P500 szły w górę po ponad 1 proc.

Reklama

Ostatecznie WIG20 zyskał 1,35 proc. i wyniósł 2.729,46 pkt. WIG wzrósł o 1,03 proc. do 47.291,31 pkt. Obroty wyniosły 1,4 mld zł. Francuski CAC40 na zamknięciu wzrósł o 1,66 proc., londyński FTSE zyskał 0,85 proc., a niemiecki DAX na zamknięciu sesji wzrósł o 0,95 proc.