Po raz pierwszy od trzech dni indeksy spadły poniżej zera. W Japonii indeks Nikkei 225 spadł na zamknięciu o 1,45 proc. Chiński Shanghai Composite Index spadł na zamknięciu o 0,5 proc. i wyniósł 2.708,8 pkt. W trakcie sesji w najgorszych momentach spadał prawie o 1 proc.

W Korei Południowej Kospi spadł o 0,9 proc. a w Hang Seng Index ześlizgnął się o 1 proc. Podobnie reagowały giełdy w Nowej Zelandii, Singapurze, na Tajwanie i Australii.

Zbliża się „godzina zero”, dzień w którym rezerwy finansowe USA nie pokryją bieżących zobowiązań. Nikt nie jest w stanie ocenić jakie skutki dla gospodarki miałoby dopuszczenie do ogłoszenia niewypłacalności USA. „Oczywiście mówi się o chaosie, kolosalnych konsekwencjach, ale jak bardzo mogą być one kolosalne - osłabienie pozycji kapitałowej banków, ale jak głębokie, tego nie wie nikt, bo trzeba byłoby wycenić spadek cen obligacji USA”, powiedział Emil Szweda z Noble Securities w porannym komentarzu giełdowym.

„Amerykańskie obligacje nie są bezpieczne, wbrew temu co wydaje się ludziom na świecie”, powiedział Boombergowi Yu Yongding, były doradca w chińskim banku centralnym.

Reklama

Kolejnym powodem, który zniechęca azjatyckich inwestorów są problemy z wysoką inflację Państwie Środka. Jest jednak szansa na stabilizację poziomu cen. „Do końca roku inflacja w Chinach może spaść do 4 proc. a nawet bardziej wobec 6,4 proc. w czerwcu”, powiedział Qu Hongbin, główny ekonomista w HSBC Holdings Plc, którego cytuje Bloomberg. Dodał, że chińska polityka monetarna powinna stać się bardziej łagodna od dopiero od października.