Kiedy Pekin zaakceptował fuzję rosyjskich kopalni potasowych Uralkali oraz Silvnit w czerwcu, zażądał aby nowa firma przystosowała się do ustanowionych wcześniej konwencji cenowych. Gdyby tak się nie stało, Chiny zagroziły, że nałożą na firmę odpowiednie kary. To już siódmy raz, kiedy chińskie ministerstwo handlu narzuciło warunki fuzji, która odbyła się poza granicami Chin.

Specjaliści od prawa antymonopolowego mówią, że warunki narzucone przez Chiny stanowią zagrożenie dla wszystkich. Azjatycki tygrys robi wszystko, aby ochronić własne firmy przed możliwym wpływem światowych fuzji.

>>> Czytaj też: Chińskie władze zakazują mediom informowania o wypadku kolejowym

Dla firm zagranicznych oznacza to, że aby uporać się z chińskim reżimem antymonopolowym, muszą przygotować dokumenty, które rozwieją wątpliwości Chińczyków. Według Petera Wanga z Jones Day w Szanghaju wiele firm, które składały wnioski do organów antymonopolowych, odkładało problem ewentualnych roszczeń Chin na później.

Reklama

Znakiem tego, że chińskie urzędy antymonopolowe są już traktowane bardziej poważnie, jest podpisane w ubiegłym tygodniu przez chińskie oraz amerykańskie agencje antymonopolowe memorandum, które ma poprawić ich wzajemne stosunki.

Jednak szczegóły są bardziej niepokojące. Chińskie ministerstwo handlu musi wprowadzić zasady dla krajowych fuzji. Prawnicy twierdzą, że wielu wypadkach ogromne państwowe firmy nie zawiadamiają urzędów antymonopolowych o przeprowadzanych fuzjach, a ministerstwo przymyka na to oko. Nawet jeśli zagraniczne fuzje otrzymują bezwarunkową akceptację, to ich recenzja ogromnie się wydłuża.

ikona lupy />
Chiny są obecnie trzecią gospodarką na świecie. Na zdjęciu International Finance Center w Hongkongu / Bloomberg