Jak poinformował PAP Andrzej Piech z Dolnośląskiego Zakładu Przewozy Regionalne, do tej pory do Wrocławia nie przyjechał, ani nie odjechał żaden ze składów obsługiwanych przez przewoźnika.

"Jeżeli tak będzie nadal, to na trasy nie wyjedzie około 300 składów" - powiedział Piech. Codziennie z usług Przewozów Regionalnych korzysta na Dolnym Śląsku ponad 20 tys. podróżnych.

>>> Czytaj też: O północy stanęło 2700 pociągów. Przewozy Regionalne strajkują

Na czas strajku na wniosek Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego została uruchomiona komunikacja zastępcza, którą obsługują Koleje Dolnośląskie. Podróżni mogą skorzystać z dodatkowych połączeń na trasie Wrocław Główny - Węgliniec (przez Legnicę i Bolesławiec) oraz Wrocław Główny - Jelcz Laskowice. Bilety Przewozów Regionalnych honorowane są w połączeniach obsługiwanych przez Koleje Dolnośląskie.

Reklama

Dolnośląski Urząd Marszałkowski może nałożyć na Przewozy Regionalne kary za brak obsługi połączeń w regionie. "Za każdy pociąg, który nie wyjedzie na trasę kara wynosi 1,5 tys. zł" - poinformowano PAP w biurze prasowym Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Przewozy Regionalne to największy w Polsce kolejowy przewoźnik pasażerski - dziennie wyjeżdża na tory ok. 2,7 tys. pociągów, z których korzysta ok. 300 tys. pasażerów - głównie dojeżdżających do pracy.

Spółka Przewozy Regionalne zwróci w całości pieniądze za bilety wykupione na 17 sierpnia. Strajk ma potrwać 24 godziny, po czym zostanie zawieszony na tydzień i jeżeli związkowcy nie porozumieją się z zarządem PR, zostanie wznowiony 24 sierpnia.