"Spowolnienie wzrostu wynagrodzeń, w porównaniu z poprzednim miesiącem wynika z tego, iż w czerwcu mieliśmy nieco zawyżony efekt, związany z wyrównaniami wynagrodzeń w górnictwie, podwyżkami i bonusami. W sumie dane o wynagrodzeniach są zgodne z oczekiwaniami, może delikatnie pozytywnie, czyli nieco powyżej oczekiwań.

>>> Zobacz też: Ekspert: W drugim półroczy pensje wzrosną o 5-6 proc.

Dane te należy czytać razem z informacjami o zatrudnieniu, które były dużo ciekawsze i rozczarowujące. Pokazały one, że liczba zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw w lipcu zwiększyła się o zaledwie 2 tys. osób, a nie o ok. 10 tys. jak oczekiwano. W ubiegłym roku w lipcu zatrudnienie wzrosło o 14 tys. osób.

To pokazuje, że nie ma dużego wzrostu, jeśli chodzi o popyt na pracę. Jeżeli ten trend będzie kontynuowany, to oczywiście w dalszej perspektywie nie wspierałoby to popytu konsumpcyjnego. Póki co dynamika funduszy płac utrzymuje się na przyzwoitym poziomie i można oczekiwać, że w trzecim kwartale konsumpcja będzie rosła jeszcze całkiem przyzwoicie.

Reklama

>>> Czytaj też: GUS: zatrudnienie w lipcu 2011 r. takie samo jak w czerwcu

Jeżeli nie będzie przybywało miejsc pracy, a zatrudnienie nie będzie rosło, to wyższe oczekiwania inflacyjne nie będę się tak przekładać tak mocno na płace, jak tego wcześniej oczekiwano. Wzrost płac w okolicach 5 proc. nie stwarza zagrożenia inflacyjnego.