Transakcje wspomnianymi instrumentami finansowymi, jak tzw. MBS (Mortgage Backed Securities), które w rzeczywistości okazały się niezwykle ryzykowne, były bezpośrednią przyczyną światowego kryzysu finansowego na jesieni 2009 r.

>>> Czytaj również: Księga wpadek i pomyłek agencji ratingowych

Ministerstwo Sprawiedliwości, a także Komisja Kontroli Giełdy Papierów Wartościowych (SEC) badają, czy agencja S&P nie kierowała się w swoich ocenach zakulisowymi sugestiami od banków, które były zainteresowane lukratywnymi zyskami na krótką metę z tych transakcji.

>>> polecamy: Agencje ratingowe stały się wyrocznią gospodarki. Kto ma nad nimi kontrolę?

Reklama

Podejrzewa się, że analitycy S&P chcieli przyznać niższy rating obligacjom opartym na kredytach hipotecznych, ale zmienili ocenę na pozytywną pod naciskiem swoich szefów.

Na początku sierpnia S&P obniżyło rating wiarygodności kredytowej USA, co przyczyniło się do paniki na giełdzie.

Dochodzenie w sprawie ratingu papierów opartych na MBS rozpoczęło się jeszcze przed podjęciem przez agencję kontrowersyjnej decyzji w sprawie oceny amerykańskiego długu publicznego.

Kiedy S&P obniżyła rating USA z maksymalnego AAA na AA - w kilka dni po rozstrzygnięciu burzliwego sporu o podniesienie ustawowego limitu zadłużenia i redukcję deficytu budżetowego Ameryki - wielu polityków, i to z obu partii, zarzucało agencji błędną analizę. Niektórzy komentatorzy doszukiwali się nawet ukrytych politycznych motywów jej decyzji.

Śledztwo Ministerstwa Sprawiedliwości ma prowadzić - w razie stwierdzenia nieprawidłowości w postępowaniu S&P - do wytoczenia agencji sprawy z pozwu cywilnego.

Prawicowi komentatorzy uważają, że rząd powinien wytoczyć S&P sprawę karną. Opinię taką wyrazili w czwartek analitycy konserwatywnej telewizji Fox News.

Nie jest jasne - pisze "NYT" - czy władze prowadzą także dochodzenie przeciw pozostałym dwóm głównym agencjom ratingowym: Moody's i Fitch Ratings.

W odróżnieniu od S&P nie obniżyły one ratingu kredytowego USA.