Poinformował on, że bank stawia sobie za cel przejście nie później niż do 1 listopada do jednej sesji na giełdzie walutowo-kapitałowej i do jednolitego kursu wymiany. Ocenił, że dodatkowa sesja wprowadzona na giełdzie miesiąc temu odegrała swoją rolę. "Teraz głównym zadaniem jest zaspokojenie popytu na dewizy na giełdzie. Taki przypływ będzie można zapewnić kosztem zlania kursów na zasadach rynkowych" - powiedział Nadolny.

>>> Czytaj też: Białoruś szuka inwestorów do budowy elektrowni węglowej

Od połowy września na giełdzie odbywają się dwie sesje handlu dewizami. Na sesji podstawowej obowiązuje kurs oficjalny rubla wobec obcych walut ustalany przez Bank Narodowy - obecnie wynosi on 5,7 tys. rubli za dolara. Na dodatkowej sesji waluty są sprzedawane i kupowane na podstawie podaży i popytu, a więc po kursie rynkowym.

>>> polecamy: Kryzys na Białorusi: Dolar znów drożeje, ale deficytu dewiz nie będzie

Reklama

Od początku funkcjonowania dodatkowej sesji kurs obcych walut był na niej wyższy niż oficjalny, a od zeszłego tygodnia rubel jeszcze bardziej osłabł. W czwartek za dolara trzeba było płacić ponad 9 tys. rubli, co niezależne portale internetowe nazwały przekroczeniem "psychologicznej bariery" w wysokości kursu.

Uwolnienie kursu rubla było elementem strategii wprowadzanej przez władze w celu ustalenia zrównoważonego kursu i wyjścia z kryzysu walutowego, z którym Białoruś boryka się od miesięcy. W maju Bank Narodowy przeprowadził dewaluację krajowej waluty o ponad 50 procent. Na początku bieżącego roku dolar kosztował nieco ponad 3 tys. rubli.