Władze szacują, że spośród 200 brytyjskich jednostek pływających w okolicach Rogu Afryki o pozwolenie na angaż najemników wystąpi połowa. W ubiegłym roku na oceanie porwano 53 statki. 49 udanych ataków dokonali somalijscy piraci. Na pytanie dziennikarza, czy nie przeszkadza mu umożliwienie prywatnym ochroniarzom zabijania napastników, Cameron odpowiedział: – Musimy dokonywać wyborów.

Decyzja brytyjskiego rządu może doprowadzić do konfliktu dyplomatycznego z Egiptem. Kair już zapowiedział, że nie pozwoli uzbrojonym obcym jednostkom korzystać z Kanału Sueskiego. To najkrótsza droga morska łącząca Europę z Azją Południową. Do tej pory jednak na wyposażenie załóg w broń ostrą pozwalały jedynie tanie bandery, takie jak Bahamy, Liberia czy Panama.

>>> Czytaj też: Piraci z Somalii odpowiadają za 60 proc. ataków na światowych wodach

Zapowiedź Camerona z zadowoleniem przyjęli armatorzy. – Cieszymy się z tej przemyślanej zmiany polityki. Nasz program akredytacji ochroniarzy zapewni najwyższy poziom ochrony bezpieczeństwa morskiego – mówi Peter Cook, dyrektor Stowarzyszenia na rzecz Bezpieczeństwa Przemysłu Morskiego z siedzibą w Londynie. Według niego do ochrony przed piratami mogą zostać zaangażowani byli żołnierze brytyjskiej marynarki wojennej. – Ich udział może znacząco poprawić poziom ochrony załóg i ładunku – dodaje brytyjska minister transportu Justine Greening.

Reklama

>>> Czytaj też: Walka ze współczesnymi piratami kosztuje biznes i państwa nawet 12 mld dol.