Fatalna sesja na Wall Street. Włochy ciągną w dół indeksy

Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 389,24 pkt. (3,20 proc.) do 11.780,94 pkt.

Indeks S&P 500 zniżkował o 46,82 pkt. (3,67 proc.) i wyniósł na koniec dnia 1.229,10 pkt. Byl to największy dzienny spadek tego indeksu od 18 sierpnia br.

Nasdaq Composite stracił 105,84 pkt. (3,88 proc.) i wyniósł 2.621,65 pkt.

Indeks zmienności VIX wzrósł w ciągu dnia o 30 proc., najmocniej od połowy sierpnia.

„To jest jak straszny film, który nigdy się nie kończy”, powiedział Keith Witz, główny dyrektor inwestycyjny w Third Asset Management w Cincinnati w wywiadzie dla Bloomberga. „Największym problemem jest to, że większość gospodarek Europy nie potrafi utrzymać swoich rządów. Ten ból głowy potrwa jeszcze przez długi czas”.

Giełda zamknęła za sobą 5-miesięczny maraton spadków w październiku, kiedy to, europejscy przywódcy wywołali entuzjazm podejmując kroki, aby rozwiązać problem kryzysu zadłużenia, który rozpoczął się w Grecji.

Jeszcze wczoraj indeksy rosły po tym, jak premier Włoch, Silnio Berlusconi, zadeklarował, że poda się do dymisji. Rynki zareagowały optymizmem - z nadzieją, że jego następca będzie kompetentny w trudnej sytuacji kryzysu. Dzisiaj jednak rekordowa rentowność obligacji Italii znów popsuła nastroje.