Polska waluta zanotowała osłabienie we wtorek po południu wraz z pogorszeniem nastrojów na rynkach światowych.

„Kiepskie nastroje na rynkach globalnych związane z obawami o rosnące rentowności obligacji pociągnęły notowania par złotowych do góry. Również obniżenie przez agencję Moody's perspektywy dla polskiego sektora bankowego przyczyniło się do tego" - zaznaczył Michał Mąkosa z FMCM

Dodał, że z kolei polskiej walucie sprzyjały wiadomości płynące z Ministerstwa Finansów. Według szacunków bowiem deficyt budżetowy po październiku wyniósł 22,5 mld zł, co stanowi tylko 56,1 proc. planowanego deficytu na ten rok w ustawie budżetowej. Innym czynnikiem, który zwrócił dziś uwagę inwestorów, choć pozostał bez wpływu na złotego był odczyt inflacji konsumenckiej w Polsce.

„W październiku wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych przyspieszył do poziomu 4,3 proc. r/r, czyli o 0,3 proc. więcej niż szacowano i o 0,4 proc. więcej niż w poprzednim okresie. Taki odczyt wynika w dużej mierze z utrzymujących się wysokich cen paliw oraz żywności. Nie jest to zbyt dobre dla kieszeni Polaków. Poza tym przyśpieszenie to jak na razie zamyka drogę Radzie Polityki Pieniężnej do myślenia o obniżce stóp procentowych" – dodał Mąkosa.

Reklama

We wtorek ok. godz. 17.40 za jedno euro płacono 4,4321 zł a za dolara 3,2800. Kurs euro/dolar wynosił 1,3514.