Listopad był czwartym z rzędu miesiącem, w którym z funduszy inwestycyjnych wycofano więcej pieniędzy, niż wpłacono. Saldo wyniosło -864,2 mln zł. Od początku sierpnia inwestorzy wyjęli z tego rodzaju podmiotów o ponad 4 mld zł więcej, niż włożyli.
Szczególnie niepomyślnym dla rynku funduszy miesiącem był sierpień, kiedy to miał miejsce krach na giełdach, a warszawski indeks giełdowy WIG spadł o ponad 10 proc. Inwestorzy wycofali z funduszy 11,5 mld zł, a saldo wpłat i wypłat wyniosło -2,4 mld zł. Był to najgorszy miesiąc od października 2008 r., kiedy to po bankructwie banku inwestycyjnego Lehman Brothers zamieszanie i niepewność na rynkach finansowych były jeszcze większe – wtedy z krajowych funduszy odpłynęło 6,4 mld zł.
W związku z tym, że na giełdach generalnie wciąż nie ma wzrostów (wyjątkiem jest amerykańska), a klienci więcej środków wycofują, niż wpłacają, zmniejsza się wartość aktywów, którymi zarządzają krajowe towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI). Pod koniec listopada wartość powierzonych im środków wynosiła 114,4 mld zł. Było to o 1,8 proc. mniej niż pod koniec października i o 1,6 proc. mniej niż na początku 2011 roku.
Reklama
Oczywiście nie jest tak, że wszystkie kategorie funduszy dotknął kryzys. Zwiększona awersja inwestorów do ryzyka powoduje, że pieniądze są wycofywane przede wszystkim z funduszy, które znaczną część środków lokują w akcjach firm. Od początku sierpnia do końca listopada z funduszy akcyjnych odpłynęło o 2,2 mld zł więcej, niż do nich napłynęło. W tym samym okresie z funduszy zrównoważonych, w portfelu których akcje stanowią zazwyczaj 50–60 proc., klienci wycofali o 1 mld zł więcej, niż wpłacili.
Wygranymi w tej sytuacji są tzw. fundusze bezpieczne, czyli dłużne (inwestujące głównie w obligacje skarbowe) oraz pieniężne (kupujące przede wszystkim bony skarbowe i lokujące środki na depozytach bankowych). Podczas gdy z funduszy innych kategorii od początku roku do końca listopada odpłynęło o nieco ponad 7 mld zł więcej, niż napłynęło, obydwie wymienione kategorie mają dodatnie saldo. W przypadku pierwszej wynosi ono 2,35 mld zł, a w przypadku tej drugiej jest nawet większe – sięga 2,5 mld zł. Fundusze pieniężne najkorzystniejsze w tym roku saldo zanotowały w lipcu (1,05 mld zł). Z kolei to do funduszy dłużnych uciekali inwestorzy po krachu: ich wrześniowe saldo przekroczyło 1,4 mld zł.
Widząc tę tendencję rynkową, towarzystwa funduszy inwestycyjnych na jesieni uruchomiły – lub podjęły decyzje o uruchomieniu w najbliższym czasie – kilku nowych funduszy dłużnych.
Przedstawiciele TFI zwracają uwagę, że co prawda jest coraz więcej drobnych inwestorów, którzy spadki cen papierów udziałowych firm wykorzystują do tego, by zwiększyć swoje zaangażowanie w fundusze akcyjne, to jednak w skali całego rynku jest to wciąż margines. Większość Polaków nie potrafi znieść strat i umarza jednostki uczestnictwa, gdy ich wyceny znacząco spadną.
To zjawisko powoduje, że TFI coraz bardziej zwracają się w kierunku inwestorów instytucjonalnych oraz ludzi zamożnych lub bogatych, którzy nie działają emocjonalnie i są bardziej nastawieni na długoterminowe inwestycje. Na przełomie listopada i grudnia po raz pierwszy w historii polskiego rynku liczba funduszy inwestycyjnych zamkniętych (przeznaczonych dla tego rodzaju inwestorów) zrównała się z liczbą funduszy otwartych (dostępnych dla każdego). Było ich po 371. Fundusze zamknięte są popularne, bo mają dodatkowe zalety, których nie mają FIO: dają możliwość optymalizacji podatkowej przy reinwestowaniu wypracowywanych zysków.
Plany TFI na 2012 rok wyraźnie zapowiadają kontynuację trendów zapoczątkowanych w 2011 roku: towarzystwa zamierzają uruchamiać coraz więcej funduszy inwestycyjnych zamkniętych (lub przeprowadzać kolejne subskrypcje certyfikatów), a klientowi masowego oferować kolejne produkty bezpieczne. Niektóre TFI zapowiadają wprowadzenie do oferty produktów wyposażonych w narzędzia inwestycyjne służące do ochrony kapitału, których do tej pory nie było na polskim rynku.
ikona lupy />
Wypłaty z funduszy inwestycyjnych i wpłaty do nich / DGP