Miniony tydzień przyniósł silne osłabienie złotego. Większość analityków pod koniec ubiegłego roku kreśliła taki scenariusz, opierając go na założeniu, iż bez wsparcia NBP i BGK rynek nie poradzi sobie ze zwiększona podażą złotówek, która z kolei wynikać będzie z wciąż nierozwiązanych problemów strefy euro ciążących wspólnej walucie.



W takiej sytuacji inwestorzy zwracają się ku bezpiecznym aktywom takim jak dolar amerykański. To spowodowało, że kurs EUR/USD spadł w zeszłym tygodniu do blisko 1,28 – poziomu najniższego od września 2010 roku. Walutę USA wspierają dodatkowo publikowane w ostatnim czasie dane makro sugerujące, iż gospodarka na dobre wychodzi z kryzysu zapoczątkowanego krachem na rynku nieruchomości. Indeks ISM obrazujący kondycję w przemyśle USA urósł w grudniu do 53,9 pkt i znalazł się na najwyższym poziomie od połowy zeszłego roku. Wzrost ISM przerósł oczekiwania analityków, podobnie jak dane z rynku nieruchomości. W listopadzie wydatki osiągnęły tam półtoraroczne maksimum na poziomie 807 mld USD. Większe wydatki poniesione nie tylko na budownictwo prywatne (głównie domy jednorodzinne), ale również na inwestycji publiczne. To powoduje, że analitycy coraz optymistyczniej patrzą na dynamikę PKB Stanów Zjednoczonych w IV kwartale 2011 roku. Część ekonomistów szacuje nawet, że wzrost mógł sięgnąć nawet 3%. Wobec sygnałów, że koniunktura w USA się poprawia FOMC, decyzyjny organ Rezerwy Federalnej, wstrzymał się w grudniu od nowych decyzji mających stymulować koniunkturę. W ocenie Fed’u tempo ożywienia gospodarczego w USA jest obecnie umiarkowane, a na rynku pracy pojawiły się oznaki poprawy.

Podczas czwartkowej (4.01) sesji kurs EUR/PLN wzrósł więc do ponad 4,52. Ten trzeci z rzędu spadek notowań naszej waluty wywołały dodatkowo niepokojące informacje napływające z Węgier. Choć obawy o niezależność Narodowego Banku Węgier, po przyjęciu kontrowersyjnej ustawy przez prawicowy rząd premiera V. Orbana, przede wszystkim szkodzą forintowi (kurs EUR/HUF wzrósł do najwyższego w historii poziomu 324), to jednak rykoszetem dostaje się też naszej walucie. Inwestorzy zagraniczni nadal patrzą bowiem na Polskę jak na część regionu, a nie jak na kraj o relatywnie silnej gospodarce.

Przy nadal utrzymującej się wysokiej awersji do ryzyka niewykluczone, że złoty może wygenerować kolejne, nowe tegoroczne szczyty na poziomie w okolicach 4,52 – 4,53 a następnie 4,56. Niemniej, nadal uważamy iż średni kurs złotego w relacji do euro powinien utrzymywać się na poziomie zbliżonym do 4,50 PLN przez kilka najbliższych miesięcy.

Reklama

W tym tygodniu obok publikacji danych makroekonomicznych w centrum uwagi inwestorów znajdą się posiedzenia banków centralnych dotyczące stóp procentowych. W dniach 10-11 stycznia obradować będzie RPP, zaś dzień później EBC i BoE. Choć rynek nie spodziewa się zmian stóp, to z komunikatów towarzyszących decyzjom będzie próbował wyciągnąć jak najwięcej informacji mogących mieć wpływ na kształt prowadzonej polityki monetarnej w najbliższych miesiącach.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.