W opublikowanym w piątek wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung" Hahn powiedział, że swój pomysł kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy przedstawili w liście przysłanym w zeszłym tygodniu do Brukseli.

"Obawiam się, że muszę ich rozczarować. Jeśli podsumuję wszystkie niewykorzystane środki z lat 2010 i 2011, wyjdzie mi 30 milionów euro" - powiedział Hahn. Jego zdaniem takie kwoty "nie zregenerują" krajów mających problemy gospodarcze i finansowe.

"Gdy uświadomiłem osobom odpowiedzialnym, o jakie sumy chodzi, to pomysł funduszu wzrostu znikł" - dodał komisarz.

Przyznał, że wprawdzie w latach 2007-2013 na fundusze strukturalne i spójności przeznaczono w sumie 350 mld euro, ale trzy czwarte tych środków przyporządkowano już do konkretnych projektów. "Pozostaje zatem 25 proc. i wciąż błędnie sądzi się, że pieniądze te nie są wykorzystane. Ale one zostaną wykorzystane, przypisano je poszczególnym krajom, choć jeszcze nie skierowano na konkretne projekty" - powiedział Hanh.

Reklama

Według niemieckich źródeł rządowych Berlin uważa, że na pobudzenie wzrostu gospodarczego i tworzenie miejsc pracy w krajach UE należałoby przeznaczyć niewykorzystane środki z unijnych funduszy strukturalnych. Jak tłumaczyli w czwartek niemieccy urzędnicy, chodzi jedynie o bardziej efektywne wykorzystanie pieniędzy przysługujących poszczególnym państwom w ramach budżetu UE, a konkretne propozycje w tej dziedzinie powinny wypracować same te państwa wraz z Komisją Europejską.