Mario Monti i prezydent USA omówią „kompleksowe działania włoskiego rządu skierowane na odzyskanie zaufania rynków i pobudzenie ożywienia gospodarczego poprzez reformy strukturalne oraz perspektywę bardziej skutecznego przeciwdziałania kryzysowi zadłużenia w strefie euro”. Słowa te można zinterpretować następująco: „Obama w pełni popiera działania Montiego. Robi to także wtedy, gdy wywiera on presję na kanclerz Merkel”. Zachowanie premiera Włoch jest niezwykle istotne dla losu UE. Jeżeli Grecja zbankrutuje, presja fiskalna przeniesie się na Irlandię, Portugalię i Hiszpanię. Włochy, następne w kolejce, mogą okazać się kluczowym graczem.

Jeżeli trzecia pod względem wielkości gospodarka strefy euro nie będzie w stanie wypracować wiarygodnego planu gospodarczego, obecna unia walutowa jako projekt ogólnoeuropejski nie ma przed sobą przyszłości. Monti ma w ręku kilka kart, którymi może zagrać. Wprowadzany przez jego rząd program oszczędnościowy już okazuje się społecznie niepopularny. Monti może jednak założyć, że ma przynajmniej kolejny rok (tj. do zaplanowanych na wiosnę 2013 r. wyborów) na udowodnienie skuteczności przyjętej strategii.

>>> Czytaj też: Pakt fiskalny coraz bliżej. Czy Berlin przeforsuje swoją nową wizję?

Drugą kartą jest to, że może on rozmawiać szczerze ze stroną niemiecką. Jego postępowanie w sprawach gospodarczych zaprzecza stereotypowym wyobrażeniom o cechującej polityków z Europy Południowej nieodpowiedzialności. Monti cieszy się ponadto poparciem Obamy, także wtedy, gdy mówi kanclerz Merkel, że wprowadzanie programów oszczędnościowych na czas nieokreślony należałoby nazwać paktem samobójczym, a nie fiskalnym. Nie ma gwarancji na to, że Montiemu uda się zrealizować założone cele. Wielkie cięcia wydatków budżetowych i podwyżki podatków to jedno. Prawdziwym testem stanie się wdrażanie pomysłów na liberalizację włoskiej gospodarki. Monti będzie musiał stanąć do konfrontacji ze związkami zawodowymi, praktykami gospodarczymi naruszającymi działanie konkurencji rynkowej i poszukującymi nowych źródeł dochodu kartelami.

Reklama

W tym tygodniu włoskie miasta znalazły się w chaosie wywołanym protestami taksówkarzy i kierowców ciężarówek. Prawnicy, farmaceuci i właściciele stacji benzynowych są gotowi do rozpoczęcia kolejnych strajków, gdy tylko rząd zacznie wdrażać plany zniesienia ich przywilejów. Dziś pytanie kluczowe dla przyszłości UE brzmi: czy Europa może konkurować w świecie, w którym kraje zachodnie straciły dominującą pozycję rynkową? Właśnie dlatego to, co robi premier Monti we Włoszech, jest naprawdę ważne.