Indeks największych spółek na warszawskim parkiecie WIG20 wzrósł na otwarciu o 0,12 proc. i wyniósł 2335,04 pkt. Indeks WIG podniósł się o 0,24 proc. do 41027,36 pkt.
Lekkie wzrosty notują też pozostałe giełdy w Europie. Po otwarciu notowań niemiecki indeks DAX wzrósł o 0,40 proc. i wyniósł 6 484,90 pkt. Brytyjski indeks FTSE 100 zyskał 0,55 proc. i wyniósł 5 712,98 pkt. Indeks węgierskiej giełdy BUX wzrósł o 0,39 proc. do 18 965,51 pkt.
"Publikacja danych z Ameryki napędziła trochę strachu inwestorom po obu stronach oceanu, ale do przeceny nie doprowadziła. Powstrzymała jedynie byki w Europie i zniechęciła amerykańskich graczy do kontynuacji ruchu w górę. S&P500 zniżkował o 0,05 proc., ale był to spadek już czwarty z rzędu. Korekta ma na razie rozmiar symboliczny. Uszczknęła indeksowi zaledwie 0,1 proc., ale może przybrać na sile, gdy pojawi się kolejny impuls" - powiedział analityk Open Finance, Roman Przasnyski.
Według niego podobno dziś możliwe jest ogłoszenie porozumienia Grecji z prywatnymi wierzycielami. Podobno zakładać ma ono zgodę na darowanie ponad 70 proc. długów. Grecja już się cieszyła.
"Indeks w Atenach zyskał wczoraj ponad 6 proc.. Ciekawe w jaki sposób okażą radość akcjonariusze banków, które będą łykać tę pigułkę. Reakcja agencji ratingowych jest łatwa do przewidzenia. Najpierw uznają Grecję za kraj częściowo niewypłacalny, a później znów wezmą pod lupę banki" - dodał analityk.
Dziś inwestorzy będą się emocjonować analizą wskaźników aktywności przemysłu od Chin, przez Europę po USA oraz szacunkami zmiany zatrudnienia za oceanem. W przypadku Chin już wszystko jasne. Prawie, bo można sobie wybrać wersję rodzimą wskaźnika, wynoszącą 50,5 punktu i liczoną przez niezależną firmę Markit, według której wynosi on 48,8 punktu. W każdym razie w obu przypadkach mamy do czynienia z niewielkim jego wzrostem.
"Nikkei wzrósł o 0,1 proc., a na godzinę przed końcem handlu wskaźniki w Szanghaju zniżkowały po 0,8-1,0 proc.. Kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy, spadające po 0,1-0,3 proc., sugerują nienajlepszy początek sesji. O jej przebiegu decydować jednak będą dane makroekonomiczne" - podsumował Przasnyski.