W samej tylko Warszawie do akcji odśnieżania ulic wysłano wczoraj 170 pługów i solarek. W Łodzi flota pojazdów była mniejsza, ale musiały wyjeżdżać na ulice miasta kilkukrotnie. – A koszt jednego takiego kursu to około 500 tys. złotych – szacuje rzecznik Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta Łódź. Kraków dopiero dziś będzie w stanie dokładnie wyliczyć koszty wczorajszej walki drogowców z zimą, ale ze wstępnych szacunków wynika, że rachunek będzie opiewał na kwotę ok. 1,5 mln zł.
Ale samorządy i tak nie mają na co narzekać – tegoroczna zima daje się im we znaki o wiele mniej niż poprzednia. W zeszłym roku warszawski Zarząd Oczyszczania Miasta musiał przeprowadzić aż 58 akcji odśnieżania, co kosztowało go 68 mln zł. Tej zimy przeprowadził ich ok. 30 za „jedyne” 31 mln zł. A to tylko koszty odśnieżania 40 proc. wszystkich ulic stolicy – tych, po których poruszają się autobusy komunikacji miejskiej. Za odśnieżanie pozostałych 60 proc. ulic odpowiadają urzędy dzielnicowe i zarządcy osiedli.
Kraków minionej zimy wydał na walkę ze śniegiem 28 mln zł, podczas gdy w tym sezonie zaledwie 8 mln zł. – To efekt łagodniejszej zimy. Ale wystarczy, że przez kilka dni będzie padać jak w środę, to szybko zbliżymy się do limitu, jaki miasto wyznaczyło w budżecie – uważa Jacek Bartlewicz, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie.
Reklama
Ta zima na razie jest łaskawa także dla Wrocławia i Łodzi, gdzie do tej pory na odśnieżanie poszło po 2,5 mln zł. Dla porównania tylko w grudniu 2010 roku UM Łodzi wydał na ten cel aż 20 mln zł. – Nawet jeśli zima potrwa jeszcze przez kilka dni, to i tak stoimy na wygranej pozycji. Do tej pory samochody wyjeżdżały na miasto w celu odśnieżania tylko siedem razy. W 2011 r. było to w sumie 36 razy, a w 2009 r. aż 48 razy – podsumowuje Ewa Mazur, rzecznik Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu, i wylicza, że koszt jednej takiej akcji to wydatek 110 tys. zł.
Miasta oszczędzają nie tylko dlatego, że sprzyja im pogoda, lecz także dlatego, że zmieniły zasady współpracy z firmami odpowiedzialnymi za utrzymanie dobrego stanu dróg. Rośnie liczba miast, które płacą służbom tylko za przeprowadzone akcje odśnieżania, a nie za samą gotowość do działania. Tak od tego roku robi Łódź. Co prawda każda akcja kosztuje miasto aż 0,5 mln zł, ale nie musi płacić wtedy, gdy pługi i piaskarki stoją w bazach. Tymczasem np. Wrocław płaci za jedną akcję odśnieżania tylko 110 tys. zł, ale za to musi wydawać dodatkowo 860 tys. zł miesięcznie na samą gotowość do działania służb.
– Ponadto dobra pogoda sprzyja też inwestycjom publicznym, do których jesteśmy zobowiązani, choćby w związku z Euro 2012. Im szybciej je wykonany, tym więcej zaoszczędzimy na tzw. kosztach społecznych, wśród których jest m.in. wyznaczenie objazdów w związku z remontem dróg – tłumaczy Ewa Mazur.