Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań wzrósł o 0,42 proc. i wyniósł 5.962,66 pkt., francuski indeks CAC 40 wzrósł o 0,74 proc. i wyniósł 3.472,89 pkt, niemiecki indeks DAX wzrósł o 0,94 proc. i wyniósł 6.873,42 pkt.

WIG 20 na otwarciu wyniósł 2316,10 pkt., co oznacza wzrost o 0,81 proc.

Na koniec dnia PGE przeceniono o 4,5 proc. "WIG20 zakończył wczoraj notowania spadkiem o 1,33 proc., przy obrotach w wysokości 832,5 mln zł. Tak naprawdę nie było zbyt wielu powodów do takiej przeceny. Jeszcze przed południem nastroje inwestorów poprawił na chwilę odczyt indeksu Ifo, obrazującego nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców. W lutym indeks wzrósł do 109,6 pkt. ze 108,3 pkt. w poprzednim miesiącu. Był to najwyższy odczyt od lipca 2011 roku i czwarty z kolei miesiąc wzrostu indeksu" - powiedziała analityk Noble Securities, Eliza Dąbrowska.

Niestety już wtedy trwał przyspieszony bookbuilding na akcje PGE, a kurs papieru spadał wtedy o około 5 proc. Ostatecznie MSP sprzedało 7 proc. akcji PGE po 19,20 zł za akcję. Na zamknięciu notowań kurs akcji wynosił 19,37 zł. Niewiele pomogły naszym inwestorom dobre dane na temat sprzedaży.

"Po południu napłynęły na rynki dane ze Stanów. Należy uznać, że zostały zupełnie zignorowane przez naszych inwestorów, ponieważ po raz kolejny w dniu wczorajszym były lepsze od prognoz, a mimo to nasza giełda konsekwentnie trzymała się blisko swoich minimów" - dodała analityk. Dziś poznamy dane o niemieckim i brytyjskim PKB oraz indeks Uniwersytetu Michigan i sprzedaż nowych domów w USA. Nastroje na rynkach mimo wszystko są pozytywne.

"Dziś powodem do zmartwień może być wczorajszy spadek poniżej 2300 punktów. Być może dla odmiany byki tego nie zdzierżą i przystąpią do kontrataku, ale będzie to możliwe jedynie pod warunkiem, że inwestorzy na głównych światowych parkietach nie dojdą do wniosku, że i tam nadszedł czas na spadkową korektę. Pretekstem nie powinny być opublikowane dziś ostateczne dane o dynamice niemieckiej gospodarki w czwartym kwartale ubiegłego roku. Eksperci oczekiwali spadku o 0,2 proc. i się nie zawiedli. Może być nim pogorszenie się indeksu nastrojów amerykańskich konsumentów. W tym przypadku oczekuje się spadku z 75 do 72,7 punktu. Może się też pojawić całkiem innym powód lub pretekst" - komentuje Roman Przasnyski z Open Finance.