"Bardzo trudno przewidzieć, czy po zmianie na stanowisku prezydenta zmieni się kurs Rosji wobec Polski. Miedwiediew miał generalnie inny styl uprawiania polityki, jeśli chodzi o kwestię zagraniczną, natomiast nie miał innych celów polityki zagranicznej niż Władimir Putin. Strategia polityczna była ta sama, natomiast były pewne różnice w stylu i w taktyce politycznej.

Dmitrij Miedwiediew bardziej starał się sprawić przynajmniej wrażenie, że podchodzi w miarę koncyliacyjnie, jest bardziej otwarty na dialog. Natomiast z drugiej strony było jasne, że nie jest on głównym decydentem, że w zasadzie wszystko, co robi, musi być akceptowane przez Władimira Putina.

W związku z tym być może nastąpi pewna zmiana stylu w kierunku bardziej asertywnego, natomiast nie sądzę, żeby zaszły jakieś zasadnicze zmiany w strategii politycznej Rosji. Te same cele, które Rosja miała wcześniej, pozostają bez zmian. Nie spodziewam się tutaj istotnych zmian. Oczywiście wiele będzie zależeć też od kontekstu tej sytuacji, czyli tego, jak Władimir Putin będzie oceniać stosunek do niego jako prezydenta i stosunek do wyborów.

Relacje między Putinem a Miedwiediewem już się zmieniły. Od 24 września zeszłego roku, kiedy zostało ogłoszone, że Władimir Putin będzie kandydatem na prezydenta, rola polityczna prezydenta Dmitrija Miedwiediewa uległa drastycznemu zmniejszeniu. Prezydent Miedwiediew nie odgrywa dzisiaj żadnej istotnej roli politycznej. Być może zostanie premierem po wyborach. Zasugerował to wcześniej premier Putin, natomiast nie jest to pewne, nie jest on oczywistym kandydatem. Wydaje mi się, że Dmitrij Miedwiediew nie będzie odgrywać istotnej roli.

Reklama

Uważam, że Rosja po tych protestach, które się pojawiły, już nie będzie taka sama. Nie ma już powrotu do poprzedniej Rosji. Na pewno możemy oczekiwać teraz ewentualnego wzrostu aktywności protestacyjnej, ale - ponieważ nie wydaje się, żeby te protesty mogły przynieść poważne polityczne efekty - raczej będzie spadać publiczna aktywność protestacyjna, ale to nie oznacza, że przyczyny tych protestów znikną.

Wydaje mi się, że aktywność obywatelska się utrzyma, natomiast będzie ona prawdopodobnie bardziej rozproszona. Nie jestem pewien, czy uda się utrzymać jakikolwiek ośrodek koordynacyjny, który kierowałby tą akcją obywatelską, natomiast będzie wiele inicjatyw. Będą też próbować się legalizować różne nowe opozycyjne partie polityczne. Oczywiście od władz zależy, czy pozwolą na ich legalną działalność".