Cena gazu w USA odbiła się od ważnego wsparcia

W piątek wyraźnie wzrosły notowania gazu ziemnego w Stanach Zjednoczonych (+3,55%). Niemniej jednak, strona popytowa na tym rynku nadal pozostaje w defensywie.

Piątkowy wzrost cen wynikał raczej z sytuacji technicznej – cena gazu ziemnego w USA dotarła pod koniec poprzedniego tygodnia do okolic 2,22 USD za mln BTU, a więc poziomu wsparcia wyznaczonego przez lokalny dołek z drugiej połowy stycznia br. Wprawdzie MACD wygenerowało sygnał kupna, jednak obecnie ceny gazu muszą zmierzyć się z oporem w postaci linii 14-sesyjnej średniej ruchomej.

Wyraźny wzrost eksportu arabskiej ropy do USA

Reklama

Tymczasem dziś rano wzrost notowań ropy naftowej typu WTI wyhamował. Cena surowca znajduje się obecnie w okolicach 107 USD za baryłkę. Najbliższym wsparciem jest linia 14-sesyjnej średniej ruchomej, jednak w ostatnich tygodniach ta bariera nie była skuteczna. Możliwe, że w najbliższym czasie notowania ropy WTI po raz kolejny przetestują rejon 103-104 USD za baryłkę jako ważne wsparcie.

Jednym z czynników generujących obecnie presję podaży na cenę tego surowca są spekulacje na temat możliwej skali zwiększenia eksportu ropy z Arabii Saudyjskiej do Stanów Zjednoczonych.

Jak pokazały amerykańskie wstępne dane rządowe, wielkość transportu arabskiej ropy do USA już teraz jest najwyższa od połowy 2008 r. Wyraźny wzrost eksportu ropy z Arabii Saudyjskiej do USA na początku bieżącego roku może wynikać z rozwoju rafinerii należących do Motiva Enterprises – joint venture amerykańskiej spółki Shell Oil Company (należącej w całości do koncernu Royal Dutch Shell) oraz spółki Saudi Refining (kontrolowanej przez arabski państwowy koncern Saudi Aramco). Przedsiębiorstwo Motiva Enterprises posiada trzy rafinerie usytuowane w rejonie Zatoki Meksykańskiej. Obecnie jedna z nich – w Port Arthur – jest rozbudowywana.

Niemniej jednak, duża skala zwiększenia eksportu arabskiej ropy do USA jest zaskakująca z dwóch powodów. Po pierwsze, w Stanach Zjednoczonych nie można raczej mówić o deficycie tego surowca – w minionym roku import ropy do USA zmalał ze względu na rosnącą ilość ropy pochodzącej z łupków. Po drugie, zwiększenie produkcji ropy w Arabii Saudyjskiej wiązano raczej z większymi potrzebami Europy i Azji, które zmniejszyły import surowca z Iranu, nie zaś z potrzebami USA, które od lat nie utrzymują z Iranem praktycznie żadnych relacji handlowych.

Konieczność czy polityka?

Jednak na rynku spekuluje się także, że powyższy ruch Arabii Saudyjskiej był uwarunkowany politycznie. Stany Zjednoczone od jakiegoś czasu naciskają Arabię Saudyjską, aby ta zwiększyła produkcję ropy naftowej w celu obniżenia jej ceny. Zamieszanie wokół Iranu doprowadziło bowiem do wzrostu cen surowca i jego pochodnych (np. benzyna) na światowych rynkach, co z niezadowoleniem przyjęli konsumenci z Europy i USA.

Administracja Obamy w obecnym roku wyborczym stara się więc zrobić wszystko, aby obniżyć ceny surowca w Stanach Zjednoczonych lub przynajmniej pokazać swoje wyraźne starania w tej kwestii. Jeszcze w ubiegłym tygodniu mówiono o możliwości uwolnienia strategicznych rezerw ropy w USA, jednak takie rozwiązanie jest mało prawdopodobne.

Całkowita wielkość produkcji ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej wyniosła w styczniu 9,871 mln baryłek dziennie, co oznacza wzrost o 61 tys. baryłek dziennie w stosunku do danych z grudnia. Tymczasem eksport ropy z Arabii Saudyjskiej wzrósł w tym czasie o 143 tysiące baryłek dziennie do poziomu 7,507 mln baryłek dziennie w styczniu, czego przyczyną był przede wszystkim wyraźny wzrost eksportu do Ameryki Północnej.