Sport w obiektach oraz klubach uprawia 14 proc. polskiego społeczeństwa – wynika z danych Eurobarometru Komisji Europejskiej. To plasuje nas daleko w tyle za innymi europejskimi krajami, ale też zapowiada dynamiczny rozwój tego rynku. W Szwecji w klubach pręży muskuły niemal co drugi mieszkaniec kraju. Niewiele mniejszą popularnością siłownie i fitnessy cieszą się w Finlandii. Korzysta z nich 45 proc. obywateli. Ale nie tylko północ Europy gimnastyką stoi. Do wyciskania szkatuł i budowania kaloryferów przyznaje się 36 proc. Niemców i 26 proc. Czechów.
Z inwestycyjnego punktu widzenia w Polsce potencjał tego rynku nie jest więc w pełni wykorzystany. Zdaniem ekspertów osiągnięcie europejskiego poziomu to kwestia najbliższych lat. Spodziewa się tego też 90 proc. prowadzących kluby i ośrodki sportowe.
Na wzrost liczby ćwiczących w salach Polaków liczą też zagraniczne podmioty, które chcą rozwijać się poprzez franczyzę Mowa m.in. o takich markach jak Gold’s Gym, Triceps.pl czy Vacu Fit, które planują otwieranie nowych klubów w Polsce. – Zamierzamy uruchomić dwie duże placówki, z których jedną do końca 2012 r. Druga jest przewidziana na 2013 r. Szacunkowy koszt otwarcia jednego klubu to 3 mln zł. Niezależnie od tego inwestujemy w podnoszenie jakości oferty klubu, poszerzając dostępną paletę pakietów treningowych – informuje Ireneusz Sęk, prezes zarządu spółki Fabryka Formy.
Prawda jest jednak taka, że popularyzacja fitnessu w naszym kraju to w dużym stopniu zasługa samych klubów. W ostatnim roku aż 59 proc. obiektów zdecydowało się na rozszerzenie swojej oferty o nowe propozycje zajęć grupowych, natomiast 72 proc. postawiło na podnoszenie kompetencji swoich instruktorów.
Reklama
Potwierdza to Sebastian Gazda, prezes spółki Star Fitness, która w ubiegłym roku zrealizowała blisko 100 zamówień na dostawę sprzętu sportowego oraz sprzedała 50 licencji na programy treningowe.