Wraz z powolnym końcem światowego kryzysu finansowego europejscy przywódcy coraz wyraźniej kwestionują model socjalny starego kontynentu. Mario Draghi, dyrektor Europejskiego Banku Centralnego, wyraził się jasno: „już po nim”. Sądzę, że to dobry żart.
Jeśli mowa o kryzysie, to jest on, przede wszystkim, finansowy. Mimo to rządy, zamiast próbować naprawić usterki leżące u źródła problemu, narażają na koszty zwykłych ludzi i atakują systemy socjalne, które ich bronią.
Tak dzieje się np. w Grecji. Kraj ten został zmuszony do wdrożenia wyjątkowo dotkliwego planu oszczędnościowego, który pogrąży go na wiele lat w kryzysie gospodarczym, społecznym i politycznym. Takie rozwiązanie nie było decyzją Greków - zdecydowali o nim urzędnicy Unii. Żaden z nich zdaje się nie pamiętać, że podobne rozwiązania wprowadzone w Ameryce Łacińskiej w latach 70. i 80. były dla poszczególnych krajów niemal zabójcze.
>>> Czytaj też: Niemcy: upadek rządu w Holandii to nowa jakość kryzysu w Europie
Europejska Konfederacja Związków Zawodowych ma zupełnie inną wizję tych rozwiązań. Jej liderzy uważają, że oszczędności pogrążą Europę w recesji, bezrobociu i ubóstwie. Należy zatem zastanowić się nad ideą Unii, która stworzyła wspólny rynek, ale nie posiada wspólnej polityki socjalnej czy fiskalnej. Tym samym sprawia, że obywatele Europy muszą ze sobą konkurować i zastanawiać się np. ile Niemcy zarobiły kosztem innych krajów.
Bogactwo, które wytwarza jednolity rynek powinno być udziałem wszystkich obywateli UE, przyczynić się do poprawy warunków ich życia. Tymczasem rządy współzawodniczą ze sobą, kusząc inwestorów niskimi podatkami i minimalnymi składkami socjalnymi. W rezultacie maleją płace i emerytury.
Naszym priorytetem powinien być rozwój i walka z bezrobociem, nie zaś próby przypodobania się rynkom. Wydatki na opiekę społeczną i emerytury należy wręcz zwiększyć, by nie ograniczać siły nabywczej, która jest motorem rozwoju i mogłaby pomóc nam uniezależnić się od rynków zewnętrznych. Potrzebujemy także rozważnej polityki zatrudnienia. Jest ona szczególnie istotna dla młodych ludzi, którzy stanowią znaczny procent bezrobotnych w Europie.
Zamiast wpadać w pułapkę konkurowania z Chinami pod względem taniej siły roboczej, Europa powinna postawić na jakość i innowacyjność, by umocnić swoją pozycję na światowym rynku.
>>> Polecamy: Ciemne chmury nad Europą. Polityczny chaos może pogrążyć gospodarkę UE
Systemy zabezpieczeń socjalnych, które opierają się na idei solidarności międzypokoleniowej, solidarności mężczyzn i kobiet, bogatych i ubogich, muszą przetrwać w obecnej formie. Bez względu na to, co twierdzą ekonomiczni liberałowie, Unii Europejskiej nie można budować na dumpingu socjalnym i konkurencji między narodami w obrębie jednej przestrzeni gospodarczej.
Przywódcy krajów członkowskich nie są dziś w stanie przeciwstawić się modelowi gospodarki, który popierali od dziesięcioleci. Kryzys udowodnił jednak, że model ten już się wyczerpał. Jeżeli go nie porzucimy, kraje czekają nowe załamania finansowe, a nacjonalizm i ksenofobia będą się umacniać.
Paul Fourier jest członkiem zarządu Powszechnej Konfederacji Pracy (Confédération générale du travail), jednej z największych konfederacji związkowych we Francji.