Indeks największych spółek WIG20 podniósł się na otwarciu o 0,38 proc. i wyniósł 2249,14 pkt. Indeks WIG zyskał 0,31 proc. i wyniósł 40396,67 pkt.

Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań wzrósł o 0,05 proc. i wyniósł 5 815,22 pkt. Francuski CAC 40 wzrósł o 1,60 proc. do 3 264,34 pkt, niemiecki DAX wzrósł o 1,56 proc. do 6 866,87 pkt, a indeks węgierskiej giełdy BUX po otwarciu sesji wzrósł o 0,96 proc. i wyniósł 18 410,96 pkt.

"W tym tygodniu spotkamy się na parkiecie jeszcze jedynie na dwóch sesjach w środę i piątek i zapewne obroty będą znowu niskie, lecz skala zmian indeksów zapewne będzie większa, gdyż za każdym razem będziemy musieli nadrabiać zaległości w stosunku do wykonanych ruchów przez główne indeksy światowe. Impulsy do tych ruchów przyjdą ze strefy danych makro, gdyż każdego dnia pojawi się przynajmniej jeden istotny dla inwestorów odczyt" - ocenił analityk BDM Piotr Kaczmarek.

Dodał, że w poniedziałek obroty akcjami największych półek wyniosły zaledwie 360 milionów złotych, co jest jedną z najniższych wartości w tym roku, a największą jej część skupiły na sobie akcje KGHM, które urosły o 0,8 proc. przy 61 milionach obrotów. Zmienność również była stonowana i przez całą sesję WIG20 poruszał się w okolicy 2240 punktów, czyli na lekkim minusie w stosunku do piątkowego zamknięcia.

Reklama

"Zamieszania nie wywołały dziś obniżki ratingów banków hiszpańskich, gdyż jest to naturalna konsekwencja zeszłotygodniowego obniżenia ratingu długu tego państwa. Ciekawsza jest bardzo stonowana reakcja na fatalny odczyt Chicago PMI za kwiecień, który spadł do poziomu 56,2 punktów przy oczekiwaniach 61 punktów i poprzednim odczycie 62,20. Choć wielu obserwatorów rynku zakłada, że ignorowanie całej serii negatywnych danych makro przez rynki akcji jest oznaką siły, osobiście obawiam się, że czeka nas w horyzoncie kilku tygodni opóźniona i zasłużona spadkowa reakcja giełd" - skomentował Kaczmarek.