Na ile pozwoli sobie każdy z nowo wybranych lewicowych dygnitarzy to trudno ocenić. Rynek warunkuje sprawne finansowanie dla Francji, w związku z czym nawet jeśli Francja daje sobie szansę na walkę o dobrobyt, w razie niebezpieczeństwa rynek przepyta ją z podstaw arytmetyki prosząc o trafne wzory na zrównoważenie finansów publicznych. O ile wymiar społecznej (jak to sami nazywają) rewolucji we Francji mógłby de facto stanowić istotny czynnik pobudzający do nowych rozwiązań i przewrotu w polityce wspólnotowej (co mogłoby wyrwać Europę z impasu, w czasie gdy wzrost gospodarczy wciąż nie chce wesprzeć polityków) o tyle bardziej niepokojąca dla Europy jest utrata większości dla dotychczasowej koalicji w Grecji. Dwie partie popierające europejskie programy pomocowe w zamian za konsolidację fiskalną, straciły większość parlamentarną. Nowa Demokracja (18,9% poparcia z 33,5% w 2009 roku) w ciągu 3 najbliższych dni będzie próbowała stworzyć nowy gabinet rządzący. W razie fiaska swoją szansę dostanie lewicowa Syriza (16,7% poparcia). Koalicyjny partner Nowej Demokracji – Pasok zdobył 13,2% z 43,9%, podczas gdy prawicowi przeciwnicy programów europejskich Niezależni Grecy 10,6%.

Ten skumulowany efekt rozliczenia z politycznymi zwolennikami cięć fiskalnych będzie poddawał w wątpliwość stabilność tak ciężko wypracowanych rozwiązań w Europie. Podczas gdy Hiszpania nie wyrwała się jeszcze z sideł recesji, a Włochy czekają na przełożenie podjętych działań na gospodarkę realną, inwestorzy na rynku finansowym wciąż nieskorzy do podejmowania nadmiernego ryzyka wolą zabezpieczać się przed nim i schowali się w bezpiecznych przystaniach. I w takich nastrojach będzie przebiegać początek tygodnia. Ruch kapitału w stronę bezpieczeństwa był nagły i zdecydował o przełamaniu ważnych poziomów wsparcia. Na krzywej UST 10-letni benchmark przebił poziom 1,90% jeszcze późnym piątkiem w reakcji na dane z amerykańskiego rynku pracy ( 1.88%). Wyniki wyborów europejskich i możliwy powrót do dyskusji nad perspektywami strefy euro zdecydował o spadku rentowności do 1,83%. W tym czasie 10-letni Bund osiągnął poziom 1,5830%. Poranek przynosi stabilizację rentowności 10-etniego bunda nieznacznie powyżej tego poziomu, podczas gdy future na Bunda osiąga nowe maksima (142,32). Z punktu widzenia podaży na rynku długu, kalendarz aukcji nie jest zbyt wymagający a skupia się on głównie na emisjach krótkoterminowych (dzisiaj we Francji, jutro -Grecja i Włochy - piątek; również jutro podaż bonów EFSF).

Na tle spadków rentowności niemieckich obligacji, polski benchmark 10-letni testował w piątek poziom 5,30%. Korelacja polskiego sektora 10Y z kwotowaniami niemieckiego Bunda (wspierana niską podażą, i względną stabilnością polskiej sceny politycznej i sytuacji gospodarczej kraju), zdaje się być wiążącą, co ogranicza presję na realizację zysku w obliczu kulminacji ryzyk europejskich. Te ostatnie stwarzając oczywiście presję na polski rynek finansowy (podobnie jak pod koniec 2011 roku, gdy tematem przewodnim było ryzyko rozpadu strefy euro i pchają CDS 5Y ponownie powyżej 200p) niemniej jednak w głównej mierze to kurs złotego będzie podstawowym katalizatorem dla nastrojów. Polskie obligacje skupiają się na perspektywach decyzji RPP (i czwartkowej aukcji). Wyższe ryzyko wzrostów dostrzegamy na krzywej IRS, która dostosowała się do oczekiwań dot. kształtowania się stóp niemalże tak szybko jak krzywa cashowa.

Reklama

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.