Jakie powody skłoniły producenta papieru do inwestycji w plantację biomasy w Kwidzynie?
Produkcja biomasy w Polsce wciąż nie zaspokaja potrzeb przemysłu zobowiązanego do realizowania polityki energetycznej UE. Zapewnienie stabilnej podaży w rozsądnej cenie wymaga stworzenia nowych, zrównoważonych źródeł biomasy. Produkcja biomasy to krok ku wypełnieniu unijnych celów, ale i alternatywny sposób pozyskiwania surowca dla przemysłu celulozowo-papierniczego.
Skąd jednak pomysł na łączenie produkcji papieru ze wspieraniem zielonej energetyki?
Potrzebujemy pewności zaopatrzenia zarówno w paliwa, jak i w surowiec do produkcji papieru. Obydwie te potrzeby zaspokaja biomasa. Co więcej, jej produkcja ograniczy kosztowny import i wpłynie korzystnie na bilans handlowy. Popyt na drewno stale rośnie, a w Polsce mamy tylko jednego poważnego dostawcę – Lasy Państwowe. Własna plantacja topoli długoterminowo uniezależni nas, choćby w części, od dostaw z Lasów Państwowych.
Reklama
Obsadzenie na początek ponad 500 ha dzierżawionych gruntów topolą hybrydową będzie miało skutki ekonomiczne, energetyczne i środowiskowe. Jakie są prognozy ekonomiczne dla tej inwestycji?
Koszty związane z realizacją tego projektu, które będziemy ponosić przez kolejnych 15 lat, szacujemy dziś na sto kilkadziesiąt mln USD. Korzyści z tej inwestycji muszą więc pokryć nam te koszty. Wynikać one będą głównie z ograniczenia importu drewna i obniżenia kosztu transportu. Będąc dużym producentem zielonej energii, planujemy budowę nowego kotła biomasowego i znaczne zwiększenie spalania biomasy w stosunku do węgla. Dla osiągnięcia tego celu potrzebujemy 300 tys. ton biomasy rocznie. Dzięki temu będziemy mogli obniżyć koszty zakupu praw do emisji CO2 po 2013 r. oraz SO2 po 2016 r. Nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek przerwy w dostawach paliwa. Dlatego już od kilku lat pracujemy nad projektem plantacji drzew szybkorotujących.
Jakie korzyści z upraw topoli osiągną lokalne społeczności?
Dla właścicieli gruntów może to być alternatywne źródło dochodów – dodatkowych i długoterminowych, np. sięgających 16 lat, czyli 4 cykli wzrostu i zbioru. Rolnik dzierżawiący swoją ziemię pod uprawę topoli może oczekiwać zysku rzędu 30 tys. zł za hektar w ciągu 16 lat, a rolnik samodzielnie uprawiający topole może oczekiwać potencjalnego zysku rzędu 45 tys. zł za hektar w ciągu 16 lat. Lokalna produkcja biomasy zapewnia też nowe, zielone miejsca pracy. Szacujemy, że wokół naszego projektu może powstać nawet 1 tys. etatów.
A jakie będą skutki energetyczne i środowiskowe tej inwestycji?
Skutki energetyczne są oczywiste. Projekt plantacji to wsparcie Polski w wypełnieniu restrykcyjnych założeń polityki energetycznej UE, co też podkreślił Marcin Korolec, minister środowiska podczas kwietniowej wizyty na naszej plantacji topoli. Jeśli chodzi o efekty środowiskowe, to należy podkreślić pozytywny wpływ naszych plantacji na glebę. Dlatego zakładamy je na gruntach niższej klasy. Topole nie są modyfikowane genetycznie, a hodowane w specjalnych warunkach, umożliwiających szybki wzrost i odporność na szkodniki. Ich zaletą jest szybka absorpcja CO2 i duża produkcja tlenu. Na plantacjach staramy się nie używać środków chemicznych. Chwasty są kontrolowane metodami naturalnymi. Dzięki temu po zakończeniu uprawy na gruntach można kontynuować sadzenie topoli lub z powrotem przystosować glebę do produkcji rolnej.
Czy wejście w życie przepisów projektowanej ustawy o OZE będzie sprzyjać upowszechnianiu się wśród przedsiębiorstw takiej postawy, jaką już dziś prezentuje International Paper – Kwidzyn?
Ustawa w obecnym kształcie zakłada obniżenie o około 60 proc. dopłat dla instalacji współspalania. Ma promować instalacje przeznaczone w 100 proc. do spalania biomasy. W zależności od przyjętej przez poszczególne firmy strategii takie przepisy mogą zachęcać do tworzenia własnych plantacji bądź zmuszać do poszukiwania alternatywnych źródeł dostaw biomasy. Z pewnością nie każdy producent zielonej energii zdecyduje się na samodzielne prowadzenie plantacji topoli. Jednak należy sobie zadać pytania: czy zakładanie plantacji biomasy ma stać się specjalnością producentów i czy sam fakt istnienia wysokiego popytu na biomasę skłoni sektor rolny do zwiększenia podaży? Być może jest to szansa dla rolników i właścicieli ziemi na stworzenie nowego rynku, niekonkurencyjnego dla rynku żywności. Taki biznes ma świetlaną przyszłość.
ikona lupy />
Marek Krzykowski, prezes zarządu spółki International Paper – Kwidzyn / DGP