Główne indeksy warszawskiego parkietu, czyli WIG i WIG20 od samego rana handlowane są pod kreską, ale po południu skala ich straty jest już istotnie mniejsza niż jeszcze w pierwszej części handlu.

Przedstawione dziś wstępne dane z sektora wytwórczego Chin i Eurolandu za czerwiec nie były dobre. Indeksu HSBC PMI dla Państwa Środka ósmy już miesiąc z rzędu pozostawał poniżej granicy 50 pkt i spadł do poziomu 48,1 pkt z 48,4 pkt w maju tj. do najniższego od 7 miesięcy. Z kolei indeks Markit PMI dla strefy euro zniżkował do 44,8 pkt z 45,1 pkt, ustanawiając swoje 36-miesięczne minimum. Nastąpiło to przy gorszych niż sądzono szczątkowych danych z Niemiec i tych już lepszych z Francji.

Wczoraj amerykańska Rezerwa Federalna obniżyła swoje prognozy makroekonomiczne dla gospodarki USA i nie zdecydowała się na prognozowane przez niewielką część rynku wdrożenie w życie trzeciej rundy luzowania ilościowego. Tak jak się tego szeroko spodziewano przedłużona została jednak przez nią tzw. Operacja Twist - kończyła się ona w czerwcu, a będzie trwała do końca bieżącego roku – oraz zwiększona została o 267 miliardów dolarów wartość tego właśnie programu. Szef Fed poinformował, że QE3 jest możliwe jeśli spowolnienie w ekonomii Stanów Zjednoczonych będzie się pogłębiać.

A dane z USA ostatnio najlepsze nie są. Także te dzisiejsze, a przynajmniej te które to już ujrzały światło dzienne. W tygodniu do 16 czerwca liczba nowych bezrobotnych w USA spadła co prawda do 387 tys. z 389 tys. tydzień wcześniej po korekcie, ale była wyższa od oczekiwanej – prognozowano jej zniżkę do 383 tys. z 386 tys. przed rewizją.

Reklama