Kurs EUR/USD do południa oscylował głównie w przedziale 1,227-1,23. Szef Fed rozczarował, skąd zatem taki popyt na euro? Najwyraźniej przedstawiona wczoraj przez B.Bernanke mało optymistyczna wizja rozwoju gospodarczego w USA (przede wszystkim ze względu na sytuację na rynku pracy i nadal negatywne przełożenie europejskiego kryzysu na kondycję gospodarczą kraju) wywołała kolejną falę spekulacji, iż zapowiedź przez Fed QE3 to tylko kwestia czasu.

Poziom 1,23 USD to jednak silny opór techniczny (wzmacniany górną linią krótkoterminowego trendu spadkowego kursu euro/dolara) i rynek nie był wczoraj w stanie go przełamać. Dodatkowo do inwestorów dotarła informacja, iż kanclerz Niemiec A.Merkel nie jest do końca przekonana „czy europejskie plany naprawy” obecnej sytuacji kryzysowej będą dobrze funkcjonować, jednakże - jak podkreśliła - podchodzi do nich optymistycznie. Cytowana przez media powiedziała „(…) Jeszcze nie uformowaliśmy projektu europejskiego na tyle, żeby mieć pewność, że wszystko okaże się w porządku, przed nami wciąż dużo pracy.” Wyrażona przez Merkel obawa o przyszłości strefy euro (choć trudno jest dokładnie sprecyzować, co tak naprawdę kanclerz Niemiec miała na myśli) spowodowała, iż wspólna waluta ponownie znalazła się pod presją. Dodatkowo hiszpański bank centralny podał, że w maju odnotowano najwyższy od kwietnia 1994 roku odsetek złych kredytów będących w posiadaniu rodzimych banków. Miesiąc wcześniej odsetek ten kształtował się na poziomie 8,72%. W maju suma złych kredytów wzrosła o 3,1 mld EUR w stosunku do kwietnia br. i sięgnęła poziomu 155,84 mld EUR. To nie najlepsza informacja w kontekście oceny kondycji hiszpańskiego systemu bankowego. Swoje przysłowiowe trzy grosze dołożył też szef Fed podczas wczorajszego wystąpienie w Kongresie, tym razem przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów. W ocenie B. Bernanke na razie nie widać, by zmagająca się z kryzysem Europa dysponowała długoterminowym rozwiązaniem dla swoich problemów. W rezultacie kurs EUR/USD jeszcze w trakcie sesji europejskiej zaczął kierować się ku wsparciu na 1,22 do którego jednak nie dotarł. Dzisiaj od rana notowania głównej pary walutowej ponownie testują okolice 1,23 USD, a to oznacza, że sytuacja techniczna rynku euro/dolara nie zmieniła się. Jeśli zatem euro zdoła zakończyć tydzień powyżej 1,23 USD niewykluczone, że w kolejnych dniach zacznie kierować się ku 1,24-1,2432. Powrót poniżej 1,22 będzie natomiast impulsem do dalszej deprecjacji wspólnej waluty z celem na 1,20-1,21. Na obecną chwilę obydwa scenariusze są tak samo prawdopodobne.

Tymczasem, w relacji do dolara australijskiego wspólna waluta osłabiła się do poziomu najniższego w historii. Kurs EUR/AUD spadł poniżej 1,20. Oznacza to, że w ciągu ostatniego czterech i pół roku euro do dolara australijskiego osłabiło się o … 40%. W styczniu 2009 roku notowania EUR/AUD sięgały bowiem poziomu 2,0.

Publikowane w środę dane makro (głównie z USA) miały w kontekście wpływu na rynek raczej drugorzędne znaczenie. Sytuacja na amerykańskim rynku mieszkaniowym już od jakiegoś czasu ulega poprawie i kontynuacji tego trendu rynki oczekiwały przy okazji publikacji popołudniowych raportów. Jak podano, liczba nowych inwestycji budowlanych w USA wzrosła w czerwcu o 6,9% m/m. W ubiegłym miesiącu rozpoczęto 760 tys. nowych inwestycji budowlanych wobec 711 tys. po korekcie w maju. Analitycy prognozowali, że rozpoczęto 745 tys. nowych budów wobec 708 tys. przed korektą w ubiegłym miesiącu. Przyczyną tej widocznej poprawy parametrów bez wątpienia jest najniższy w historii koszt kredytów hipotecznych, który bezpośrednio przekłada się na ożywienie i odrabianie strat na rynku nieruchomości w USA.

Reklama

W kraju środowa sesja przyniosła lekkie osłabienie złotego (widoczne przede wszystkim w pierwszej części dnia). Zaraz po otwarciu handlu kurs EUR/PLN testował wsparcie na 4,155 po czym wraz z przeceną na rynku euro/dolara zaczął rosnąć w kierunku 4,18. Słabsze od oczekiwanych dane na temat produkcji sprzedanej przemysłu w czerwcu (wzrost jedynie o 1,2% r/r wobec oczekiwanych 4,25% r/r) dodatkowo osłabiły nastroje na rynku prowadząc do przełamania 4,18. Wyraźnie wolniejsza od oczekiwań dynamika wzrostu produkcji potwierdza hamowanie polskiej gospodarki, będące wynikiem głównie pogorszenia się koniunktury u naszych czołowych partnerów handlowych. Na rynku zaczynają rosnąć oczekiwania na cięcia stóp. Członkini RPP E.Chojna-Duch zaproponowała w środę, by pierwszą obniżkę o 25pb rozważyć w horyzoncie najbliższych miesięcy. Rynek instrumentów pochodnych wspiera ten scenariusz. Kontrakty FRA wyceniają, że w połowie października trzymiesięczny Wibor będzie niższy od obecnego o 30 pkt, a na początku stycznia aż o 60 pb. Złoty na razie nie reaguje na te sugestie, jednak można spodziewać się, że w miarę nasilania się oczekiwań na niższy koszt pieniądza nasza waluta znajdzie się pod presją.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.