Ukraiński rząd pięciokrotnie zmniejszył spis strategicznych przedsiębiorstw, które nie mogą zostać sprywatyzowane. Jak podało ukraińskie wydanie „Kommiersanta”, na liście pozostanie zaledwie 300 firm. Pozostałe 1200 ma do 2015 r. zostać sprzedane. Wśród nich takie atrakcyjne aktywa jak udziały w koncernie Naftohaz, w działającym na czarnomorskim szelfie Czornomornaftohazie, Ukrinterenergo czy spółce kontrolującej ukraińską część rurociągu Przyjaźń.
Po młotek pójdą kopalnie węgla. W rękach państwa ma pozostać zaledwie 11 firm w obwodzie donieckim i siedem w ługańskim. Masowa wyprzedaż obejmie też branżę alkoholową. Państwo pozostawi sobie tylko dwie słynne krymskie wytwórnie wina – Koktebel i Massandra. Ponadto do prywatyzacji trafi większość obiektów sportowych, a także wiele wydawnictw i rozgłośni radiowo-telewizyjnych.
Zgodnie z uchwalonym na początku roku przez Radę Najwyższą planem prywatyzacji na lata 2012 – 2015 do budżetu państwa z tego tytułu ma trafić 50 – 70 mld hrywien (20 – 27,6 mld zł).
– Problemem prywatyzacji w ukraińskim wydaniu pozostają nieprzejrzyste schematy jej realizacji – mówi DGP Igor Burakowski, szef Instytutu Badań Gospodarczych i Konsultacji Politycznych. W ten sposób atrakcyjne aktywa rozdzielane są pomiędzy powiązanych z władzami ludzi.
Reklama
Do pierwszej dużej ustawionej prywatyzacji doszło już w 2010 r. – tuż po przejęciu władzy przez Wiktora Janukowycza. Dotyczyła ona giganta telekomunikacyjnego Ukrtełekom. Urzędnicy eliminowali inwestorów bez powiązań z władzą. Odpadły niemiecki Deutsche Telekom i norweski Telenor. W efekcie 93 proc. udziałów przejęła spółka ESU, która w stu procentach jest własnością zarejestrowanej na Cyprze firmy EPIC Telecom Invest. Ta z kolei według ukraińskich mediów kontrolowana jest przez rodzinę prezydenta.
Przez dwa lata rządów Janukowycza poważnie wzbogacił się jego syn Ołeksandr. Tygodnik „Korriespondient” w ubiegłym roku ocenił jego majątek na 130 mln dol. W skład jego imperium wchodzą biurowce, firmy budowlane, hotele oraz bank WBR, który seryjnie wygrywa państwowe przetargi. Teraz młody Janukowycz ma szansę na zostanie królem gazowym. Jak ustalili dziennikarze agencji Slidstwo.info, dzięki protekcji ojca Ołeksandr wszedł w posiadanie złóż gazowych ocenianych na 3 mld m sześc. surowca (co stanowi równowartość 15 proc. rocznego wydobycia na Ukrainie).
Bogacą się też powiązani z władzą oligarchowie. W ciągu pierwszego roku prezydentury Janukowycza zyski Rinata Achmetowa, patrona jednej z największych frakcji wewnątrz Partii Regionów, wzrosły o 776 proc. Oligarcha prowadzi ekspansję na rynku energii elektrycznej. Od początku roku jego firma DTEK kupiła w drodze przetargu pakiety akcji trzech zespołów elektrowni cieplnych Zakhidenergo (ponad 45 proc.), Dniproenergo i Kyivenergo (po 25 proc.) oraz ponad 40 proc. koncernu Doneckobłenergo, który zajmuje się dystrybucją energii elektrycznej w obwodzie donieckim. Chemiczne imperium rozbudowuje też Dmytro Firtasz, z którym przyjaźnią szczyci się ukraiński wicepremier Wałerij Choroszkowski. Od początku roku kontrolowany przez oligarchę Haztek wydał 300 mln hrywien na zakup 13 aktywów w regionalnych sieciach przesyłu gazu.