Podobizny Kleopatry północy jak większość z nas zdołała zapewne zanotować nie były podobne do złotego stroju Elizabeth Taylor, a odnosiły się raczej do symboliki i szczegółów z niechlubnej przeszłości Niemiec z początków XX wieku.

Scenariusz dla europejskiego czasu kwotowań na zagranicznych rynkach nie zaskoczył; po teście głębokości na EUR/USD nastąpiła względna stabilizacja na rynku, a w dominującym rynkowym marazmie pozostało nam czekać na powrót amerykańskiego inwestora, który nie zawiódł… w pewnym sensie. Komentarze płynące z poniedziałkowych spotkań nie zmieniły układu sił na rynku – chwalona Grecja i doceniana Hiszpania wciąż nie zdejmują ciężaru z rynku finansowego, choć bardzo pozytywne oceny (szczególnie) hiszpańskich kroków mogą zmniejszać obawy hiszpańskich decydentów o skalę dalszych restrykcji w razie potrzeby proszenia o europejską pomoc. Premier M.Rajoy jak również minister ekonomii L.de Guindosnie odrzucają idei bailout'u ( minister powiedział nawet ze decyzja będzie podjęta z uwzględnieniem jej wpływu na całą Europę) ale się do niej nie spieszą. Do komentatorów nie wykluczających wzmożonej presji na Hiszpanię jeśli ta unikać będzie prośby o pomoc dołączył ekonomista IMF O.Blanchard. J. Vinals z MFW (dyrektor w funduszu do spraw rynków kapitałowych i monetarnych) również stwierdza, że z otwartymi ramionami przyjąłby decyzję Hiszpanii o bailoucie.A jeśli już o MFW mowa spotkanie w Tokyo może przynieść wiele interesujących komentarzy włączając przedstawicieli FOMC, ale wyłączając głosy z Chin które ze względu na konflikt o wyspy nie stawią się w Japonii.

Nie tylko rewizje prognoz MFW dla świata, Chin (które pośrednio poprzez ich silny wpływ na prognozy zysków pierwszej spółki z USA pokazującej wyniki finansowe -Alcoa wpływają negatywnie na dzisiejsze otwarcie sesji) Europy (której grozi m.in. niekontrolowana zmiana w przepływach kapitałowych i fragmentacja rynku finansowego; oraz presje na delewerowanie przy wyraźnym spadku PKB w peryferyjnych sektorach bankowych) i Hiszpanii i nie tyle wątpliwości a pewność że tempo wzrostu gospodarczego nie pozwoli sprostać celom fiskalnym, wpisały się w niepewne nastroje na rynku finansowym (o tym, że prognoza wzrostu PKB dla Hiszpanii w następnym roku jest największym czynnikiem ryzyka wskazywaliśmy niejednokrotnie). Do żadnego rozstrzygnięcia nie doszło, a hiszpańska 10-latka pozwoliła sobie na test okolic 5,85% (krótki koniec stracił w stosunku do poniedziałkowego zamknięcia niewiele). 11 mld EUR dla Cypru o których na razie spekuluje rynek (a które wynikają w połowie z potrzeb sektora bankowego który stracił na restrukturyzacji długu Grecji, a w połowie z potrzeby obsługi długu w ciągu najbliższych kilku lat) to oczywiście ponad 60% PKB tego kraju, ale z perspektywy Europy to wciąż problem mały. Zwróćmy uwagę na przykład na włoskie potrzeby pożyczkowe, które – co nie zaskakuje w obliczu recesyjnych tendencji w gospodarce – zostały zrewidowane w górę o jakieś nieznaczące 3%, ale owe trywialne 15 mld oznaczają potrzeby brutto na poziomie 460-465 mld EUR w 2013 r.

To co udało się dzisiaj części krajom wypracować to zgodne stanowisko więcej niż 9 krajów, bo tyle wymaga prawo europejskie aby KE wydała zgodę na obowiązywanie mechanizmu głębszej współpracy, w sprawie podatku transakcyjnego ( 7 krajów, czyli: Belgia, Niemcy, Grecja, Francja, Austria, Portugalia, i Słowenia, który złożyły już formalne zapytanie, oraz Estonia, Hiszpania, Włochy i Słowacja, które planują je złożyć). Teraz pomysłem w który nie chce zaangażować się cała Europa („nie” mówi także Polska) zajmie się Komisja Europejska, a następnie parlamenty zainteresowanych krajów.

Reklama

Powrót amerykańskich inwestorów na rynek finansowy w pełnej krasie udowodnił, że jeśli Europa jest rynkowo, gospodarczo, politycznie niezdecydowana, iście niedźwiedzią przysługę da rynkom ocena ostatnich tendencji i zdarzeń przez graczy z USA. Bund który w czasie sesji zachowywał się dość stabilnie, a w czasie kwotowań europejskich ruszył w stronę 1,50%, kończył sesję w okolicach wczorajszego zamknięcia czyli 1,4750%. Ruch amerykańskich rentowności w czasie porannego czasu kwotowań w stronę 1,73%, nie został utrzymany, a oczekiwania na publikację pierwszych wyników finansów nie zatrzymały spadku rentowności 10-latki poniżej 1,70%, wręcz przeciwnie – ostatecznie początek okresu wyników zdaje się udowadniać, że rynek akcji ma przed sobą jeszcze (delikatnie mówiąc) wiele wyzwań, tym bardziej że akcje nie są |wcale” historycznie tanie. Z pewnością nie jest to czas na super-optymizm, ale wspomnieć należy owe morowe nastroje pchające rentowności w dół, wsparł Fed aktywnością na dłuższym końcu krzywej rentowności (15-30-letnie papiery), co również wsparło niezdecydowanych między bezpieczeństwem a ryzykiem.

Niekiedy brak impulsów dla rynku po części oznacza, iż impuls należy wywołać samemu, w końcu rynek żyje dzięki zmienności. Polskie obligacje skarbowe oddały nieco zysków wzdłuż całej krzywej 1-3 punkty. Spośród benchmarków najwięcej stracił długi koniec, choć podczas sesji był najbardziej stabilny, podczas gdy to po wzrostach rentowności OK0714 w stronę 4,04%, 2-letni benchmark odzyskał część sił i ruszył nieco bliżej „czwórki”. Polska krzywa dzisiaj znowu będzie na pograniczu obaw o gospodarkę a szukaniem semi-bezpieczeństwa. Dzisiejsze wypowiedzi A.Bratkowskiego (łączna skala cięć w jego opinii do 100-125 pkt w ciągu roku – bliska rynkowi ale taką skalę musiałaby zagwarantować bardzo niska inflacja w następnym roku) i J.Hausner’a (projekcja potwierdzi prawdopodobieństwo łagodzenia polityki pieniężnej) krystalizują większość głosującą za redukcjami stóp. Działać to będzie na rzecz krótkiego końca tak krzywej cashowej, jak i IRS. Stromienie krzywej IRS już wczoraj, jest dla nas wyprzedzającą materializacją scenariusza normalizacyjnego na rynku stopy, ale zmienność długiego końca krzywej derywatów stopy nie pozwala na jednoznaczne stwierdzenie iż dzisiejsze wystromienie jest już dzisiaj wyprzedzającym symptomem. To samo tyczy się krzywej obligacji. W średnim terminie, czynniki fundamentalne wskazują na stromienie, ale ze względu na bieżącą niepewności i nastrój oczekiwań i wyczekiwanie na obniżki stóp w Polsce, po wystromieniu krzywej następuję reaktywne dostosowanie spreadu w dół (do pewnego stopnia związane z zachowaniem inwestora zagranicznego). Dane makroekonomiczne istotne dla rynku stopy będą publikowane w następnym tygodniu (oprócz M3). Jutrzejsze dane ze świata będą miały ograniczony wpływ na rynek najprawdopodobniej (wnioski o kredyt hipoteczny i zapasy hurtowników mają dość ograniczony wpływ na rynek, a Beżowa Księga opublikowana już będzie po zamknięciu europejskiej sesji).
Publikacja wyników Alcoa, i ich wpływ - a raczej wpływ komentarza obniżającego planowane zyski 14% niższe w tym roku na azjatycki rynek wspiera awersje do ryzyka pomimo wielkiego zastrzyku płynności z chińskiego banku centralnego. Co może być interesująca to dzisiejsze aukcje długu, we Włoszech (11 mld EUR bonów, które prawdopodobnie wchłonie włoski sektor bankowy) i w Niemczech (5,5 mld EUR w :5-letnim benchmarku i indeksowanej do inflacji obligacji z terminem zapadalności w 2023 roku – tutaj struktura popytu będzie bardzo indykatywna).


Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.