Niebawem Chiny mogą wyrosnąć na znaczącego eksportera paliw płynnych - informuje Międzynarodowa Agencja Energii.

Prognozy wskazują, że popyt w tym kraju nie rośnie tak szybko jak zakładano i moce produkcyjne w rafineriach mogą być wykorzystywane do celów eksportowych.

"Rafinerie zawsze musiały kalkulować ryzyko niedoszacowania lub przeszacowania planów inwestycyjnych. Wygląda na to, że w przypadku Chin mamy do czynienia z przeszacowaniem. W efekcie coraz więcej kierowców na całym świecie może kupować paliwa wyprodukowane w Chinach" - twierdzi Antoine Halff, szef zespołu ds. ropy naftowej MAE.

Najnowszy średnioterminowy raport naftowy MAE zmniejszył szacunki dotyczące popytu na ropę naftową w Chinach na lata 2012-2017 do 2,1 mln baryłek dziennie. Oznacza to, że w 2016 roku Chiny potrzebować będą dziennie o 1 mln baryłek ropy mniej niż przewidywano jeszcze dwa lata temu.

Z drugiej strony MAE przewiduje, że moce rafineryjne w Chinach wzrosną w ciągu najbliższych pięciu lat o 2,9 mln baryłek dziennie. Prognoza ta jest i tak dość konserwatywna - z deklaracji chińskich spółek naftowych wynika, że przyrost mocy przerobowych może być bowiem jeszcze większy. W efekcie za kilka lat kraj ten może mieć do czynienia ze znaczącą nadpodażą mocy rafineryjnych, co będzie zapewne skutkować rosnącym eksportem paliw gotowych.

Reklama

W tej chwili Chiny eksportują około 50 tys. baryłek benzyny dziennie. W przypadku oleju napędowego chińska produkcja zaspokaja jedynie popyt wewnętrzny.