Na pytanie "Czy Szkocja powinna być niepodległym państwem?" 62 procent głosujących odpowiedziało NIE, a tylko 38 TAK.

Uniwersytet Glasgow to jeden z dwóch w tym największym mieście Szkocji i jeden z najlepszych na Wyspach Brytyjskich. Wydał między innymi wielu dawnych i obecnych polityków, a poziom kampanii przeprowadzonej przed tym próbnym referendum był bardzo wysoki.

>>> Czytaj też: Szkocja ma plan na wypadek uzyskania niepodległości

W kilku publicznych debatach z udziałem polityków i ekspertów okazało się, że studenci nie poddają się sentymentom i oczekują rzeczowych odpowiedzi na wiele praktycznych pytań.

Reklama

>>> Czytaj też: Niepodległa Szkocja odziedziczy wielkie długi. Ropa i gaz nie pomogą

Obie oficjalne kampanie przedreferendalne - "Lepiej Razem" i "Szkocja Tak" - potraktowały tę próbę bardzo poważnie. Wicepremier nacjonalistycznego rządu w Edynburgu Nicola Sturgeon spędziła cały dzień na uniwersytecie przekonując do idei niepodległości. Ale wynik - ponad 60 procent za utrzymaniem unii z Anglią - potwierdza inne sondaże opinii Szkotów. Nacjonaliści, którzy rządzą w Edynburgu już drugą kadencję, pocieszają się niską frekwencją - głosowało zaledwie 2 i pół z 20 tysięcy studentów Glasgow University. Ich zdaniem wskazuje to, że większość jeszcze nie wyrobiła sobie zdania. Jest więc o co grać, a do referendum pozostało jeszcze ponad półtora roku.

Czytaj też: Polacy są drugą największą mniejszością narodową w Wlk. Brytanii