Według danych amerykańskiej Narodowej Administracji ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) w roku 2050 pracownicy pozbawieni dostępu do klimatyzacji będą potrzebowali dwa razy dłuższej przerwy, by uniknąć stresu termicznego spowodowanego ocieplaniem się klimatu.
W badaniu opublikowanym ostatnio na łamach Nature Climate Change wykazano, że wydajność pracy oraz zdolność do bezpiecznego wykonywania zawodu w wysokich temperaturach zmaleje dwukrotnie w połowie XXI wieku, jeżeli, zgodnie z zapowiedziami, temperatury na świecie wzrosną o jeden stopień Celsjusza. Od początku rewolucji przemysłowej do dziś globalna temperatura podniosła się o 0,7 stopnia.
Ronald Stouffer, fizyk z laboratorium NOAA w Princeton zajmującego się geofizyczną dynamiką płynów i współautor raportu z Nature Climate Change, jest zdania, że naszą planetę czekają upały, jakich dotąd nie znaliśmy. „W świecie zajdzie ogromna zmiana, która odbije się na warunkach pracy” – powiedział podczas konferencji prasowej.
>>> Czytaj też: Polityka klimatyczna: Warszawa i Bruksela zgodne w sprawach klimatu
Badanie dotyczyło pracy na otwartym powietrzu nocą i w cieniu oraz w pomieszczeniach bez klimatyzacji, lecz nie uwzględniło pracy w pełnym słońcu. Posłużono się w nim zaleceniami dotyczącymi BHP w wysokich temperaturach, ustalonymi przez amerykańskie wojsko i sektor przemysłowy USA. Obecnie w najcieplejszym momencie dnia pracownicy muszą tam odpoczywać przez ok. 10 proc. dnia roboczego. W 2050 r. czas ten trzeba będzie wydłużyć do 20 proc.
John Dunne, główny autor badania, zaznacza, że raport „zmienia zasięg debaty o zmianach klimatu, poszerzając ją o odniesienia do ich bezpośredniego, praktycznego wpływu na ludzkie życie”. „Dotyczy to każdej osoby, która w pracy nie może korzystać z dobrodziejstw klimatyzacji. Pozwala też oszacować poziom stresu termicznego dla pracujących w wysokiej temperaturze, np. w kuchni czy przy piecach” – zaznacza.
Ubiegły rok był dziesiątym najcieplejszym w historii Stanów Zjednoczonych po 1880 r. Najwyższą temperaturę – 58,03 st. C. - odnotowano w Asheville w Karolinie Północnej, jak podaje należące do NOAA Narodowe Centrum Badań nad Klimatem. To już 36. rok z rzędu, w którym najwyższa temperatura przekracza 57-stopniową średnią z całego XX wieku.
W najgorszym wypadku do 2200 roku światowa temperatura wzrośnie o 6 st. C., a upały w Nowym Jorku czy Waszyngtonie będą gorsze niż w dzisiejszym Bahrajnie. Wówczas ludzie pracujący bez klimatyzacji będą musieli odpoczywać przez 75 proc. czasu pracy.
„Jeżeli sprawdzą się najbardziej ekstremalne prognozy o 6-stopniowym globalnym ociepleniu, wydajność pracy w najcieplejszych miesiącach gdzieniegdzie spanie do zera, a większość terytorium USA na wschód od Gór Skalistych czekają upały o niespotykanej dotąd sile” – uważa Dunne.
>>> Polecamy: Kleiber: Energia bez ocieplenia