Początkowa ulga z jaką inwestorzy przyjęli wstępne wyniki (rentowność Bunda wzrosła do 1,6350 proc.) wskazujące na dość silne poparcie dla ulubieńca rynków czyli P.L.Bersaniego (centrolewica), ustąpiła miejsca obawom o pat decyzyjny we włoskim parlamencie i ryzyko powtórnych wyborów parlamentarnych (Bund ruszył poniżej 1,50 proc.). Bersani pokonał co prawda Berlusconiego w izbie niższej parlamentu (choć nieznaczną większością głosów). Bersani nie był w stanie uzyskać jednak wystarczającego poparcia dla swojej koalicji w Senacie. W rzeczywistości, na zbudowanie konstruktywnej większości w Senacie nie ma szans również S.Berlusconi. W związku z niemożnością stworzenia większości w obu izbach parlamentu, ograniczone są szanse na utworzenie stabilnego rządu. W Senacie, wg ostatnich doniesień, Bersani ma jedynie 121 miejsc z 315, Monti 22 – Berlusconi i Grillo z lepszym niż oczekiwano wynikami 117 i 54, podczas gdy Grillo ma 25 proc. głosów w izbie niższej. Lider centrolewicy szukał koalicjanta w liderze Ruchu 5 Gwiazd B.Grillim, jednak ten ostatni odmówił współpracy. Jeżeli wielka koalicja i stabilny rząd nie powstanie, prezydent powoła rząd tymczasowy. W tej sytuacji próby Bersaniego aby zbudować stabilny (mniejszościowy w Senacie) rząd okażą się prawdopodobnie krótkoterminowe – stąd rynkowi przychodzi oczekiwać decyzji o terminie powtórnych wyborów. Do tego czasu wszelki pracy reformatorskie będą z dużym prawdopodobieństwem wstrzymane – a najbliższe może nawet 3 miesiące przebiegać będą pod znakiem niepewności związanej z przyszłą sytuacją we Włoszech.

Niestety wyniki wyborcze wskazują, że Włosi nie chcą reform, a te służyć mogłyby tak włoskiemu wzrostowi gospodarczemu (który był przytłumiony nie tylko w czasie ostatniego kryzysu, ale w czasie ostatniej dekady), ale i zaufaniu rynkowemu, bez którego trudno będzie utrzymać peryferyjne zyski w stosunku o bezpiecznych aktywów. Rynek będzie dyskontował większe ryzyko fiaska Bersaniego w kolejnej odsłonie wyborczej. Społeczne niepokoje i sprzeciw wobec wymagających reform nie jest w Europie novum, niemniej po Grecji, Portugalii, Hiszpanii, ryzyko dla zwycięstwa pro-rynkowego ugrupowania w przypadku Włoch mogą być najbardziej kosztowne dla Europy i dla EUR. Dyskontowania fiaska Bersaniego to – przypomnijmy – zbliżanie się do scenariusza w którym o reformy strukturalne w Italii będzie trudno – a trudno sobie wyobrazić skłonność EBC do wspomagania rynku włoskich obligacji. Stąd pogorszenie nastrojów w Europie i silne umocnienie Bunda ze spadkiem na otwarciu sesji poniżej poziomu 1,47% oznacza uruchomienie gry na ponowne otwarcie kryzysu dłużnego. W wyniku tego też EUR/USD spadł w okolice 1,30 proc., a rentowność 10-letniej obligacji wzrosła do poziomu 4,80 proc. (choć warto zauważyć, że skala ruchu włoskiego benchmarku jest relatywnie mniejsza niż spadek rentowności samego Bunda; ale perspektywa jutrzejszej aukcji 10-letniego papieru będzie wzmagać presję na przecenę papieru). Poranne ruchy te nie muszą się zakończyć – inwestorzy będą trawić wyniki wyborów i wyrzucać ryzyko z cen. Powrót awersji do ryzyka umocnił amerykańskie obligacje skarbowe, których do korekty nie zmusił przecież nawet recesyjny odczyt PKB za IV kwartał, ani obawy o kształt dyskusji w kongresie w USA. Rynek finansowy po raz kolejny udowadnia, że wiara w odporność gospodarki globalnej jest wciąż słaba. W tle włoskich wyborów amerykańskim benchmarkom pomagać będzie pakiet (najprawdopodobniej) słabych danych z USA. Dzisiejsza ocena ufności amerykańskiego konsumenta przykuje uwagę globalnych inwestorów, ze względu na istotną zależność szacunków dotyczących wydatków gospodarstwa domowych od ich nastrojów. Te były na przełomie roku pod wpływem niesprzyjających zmian podatkowych. Kluczowe dla rynków będzie wystąpienie B.Bernanke przed Kongresem, w którym oczekiwać będziemy odniesienia do ostatniego protokołu z posiedzenia FOMC, w którym „wielu członków” sugerowało możliwość szybszego wychodzenia z polityki łagodzenia ilościowego.

Na polskim rynku doszło wczoraj do wzrostu rentowności za które odpowiadał przede wszystkim wyższy od oczekiwań wzrost sprzedaży detalicznej, która odnotowała wzrost o 3,1 proc. po grudniowym spadku r/r o 2,5 proc. Sam wzrost rozpatrywać można z perspektywy (1) negatywnego zaskoczenia z poprzedniego miesiąca (gdzie działały silne efekty kalendarzowe), które odczyt styczniowy niweluje (2) czynników jednorazowych, a głównie przesunięcia wypłat bezpośrednich dla rolników, ale także (3) ryzyka wstrzymania się RPP od kontynuacji cyklu obniżek stóp procentowych w marcu. J.Hausner, który jak wielokrotnie wskazywaliśmy może mieć kluczowy głos w czasie marcowego posiedzenia, skomentował wczoraj dane o sprzedaży mówiąc, że odwrócenie trendu spadkowego w gospodarce może być szybsze. M.Belka również pozytywnie skomentował wczorajsze dane, aczkolwiek nie odniósł się do przyszłej ścieżki stóp procentowych. Obligacje powinny stabilizować się blisko wczorajszych poziomów; ryzyka dla marcowej obniżki osłabiają przód krzywej rentowności, podczas gdy długi koniec będzie reagował za zachowanie Bunda – w tym wypadku oznacza to szansę na ruch w dół dla DS. po wczorajszym wzroście to pierwszego technicznego oporu na poziomie 4,05.