Władze w Nikozji wynegocjowały z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Unią Europejską, pożyczkę w wysokości 10 miliardów euro. Ma być to finansowy ratunek dla kraju. Ale jest warunek - rząd musi też zebrać sporą kwotę. Jednorazowy podatek - od 7 do 10 procent zdeponowanych pieniędzy w banku - dotyczy każdego. Ma to przynieść prawie 6 miliardów euro.
Cypryjczycy dostaną w zamian za to akcje swoich banków, ale wielu jest niezadowolonych. Z obawy przed utratą części oszczędności obywatele ruszyli do bankomatów, by wypłacać pieniądze. Banki uspokajają obywateli, że wybieranie pieniędzy z kont nie ma sensu, bo kwoty na rzecz podatku zostały już zabezpieczone. W weekend w bankomatach brakowało pieniędzy.
Prezydent Cypru usprawiedliwia rząd i prosi obywateli o wyrozumiałość. W specjalnym orędziu zwrócił się do Cypryjczyków, by wyjaśnić powody opodatkowania depozytów bankowych. Nikos Anastasiades, że wybrano najmniej bolesny wariant pomocy finansowej. Alternatywą było bankructwo i totalna zapaść gospodarcza kraju. Dlatego prezydent Cypru przekonywał rodaków, że konsekwencje dla ich portfeli mogły być o wiele większe, niż przy okazji opodatkowania lokat. Anastasiades wezwał też wszystkie partie polityczne do poparcia propozycji.
Głosowanie w sprawie pakietu ratunkowego dla Cypru dopiero jutro. Poinformował o tym szef parlamentu, Jannakis Omirou. Pierwotnie cypryjscy parlamentarzyści dziś mieli zająć się propozycją pożyczki w wysokości 10 miliardów euro i szeregu ustępstw w zamian. Rządząca partia nie ma wymaganej większości i dlatego chce negocjować w tej sprawie z potencjalnymi koalicjantami.
>>> Czytaj też: Decyzja Eurogrupy wywołała zamieszanie na Cyprze
Zyski polskich firm zagrożone?
Czy planowane opodatkowanie depozytów bankowych na Cyprze uderzy w firmy unikające podatków w Polsce? Według nieoficjalnych propozycji cypryjskiego rządu, depozyty powyżej 100 tysięcy euro mają zostać obarczone jednorazową 10 procentową daniną, powyżej 500 tysięcy euro - 15 procentową.
Według informacji polskiego resortu gospodarki, w 2010 roku polskie firmy zainwestowały na Cyprze ponad 400 mln euro. Większość polskiego kapitału napływającego do tego kraju miała charakter przepływów o charakterze czysto finansowym, a nie inwestycji bezpośrednich. Polskim firmom chodzi o wykorzystanie umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania i skorzystanie z możliwości bardziej korzystnego rozliczenia z podatków. Dopiero od początku tego roku dzięki zmianom w umowie udało się nieco ograniczyć możliwość unikania podatków w Polsce dzięki zakładaniu działalności na Cyprze.
Dzięki regulacjom, które obowiązywały przez lata, polskie firmy transferowały na wyspę zyski, płacąc 9-, a nie 19-procentowy podatek dochodowy. Podatków unikali też najlepiej zarabiający menadżerowie. Według różnych szacunków, na Cyprze w 2012 roku zarejestrowanych było 5 tysięcy polskich spółek.
Putin oburzony
Eksperci podkreślają, że spora część kapitału w cypryjskich bankach pochodzi z Rosji. Prezydent Władimir Putin określił plan cypryjskiego rządu jako "nie fair, nieprofesjonalny i niebezpieczny". Według niepotwierdzonych doniesień, rząd rozważa inną propozycję finansową - ci, którzy mają mniej niż 100 tysięcy euro, zapłaciliby 3 proc., a ci, którzy zgromadzili ponad pół miliona euro - nawet 15 proc.
Rozstrzygnięcie dziś wieczorem?
Jeszcze dziś wieczorem, po 19.00, planowana jest telekonferencja eurogrupy w sprawie cypryjskiego podatku i pomocy finansowej dla Nikozji.