Po pierwsze: dobre towarzystwo

Krakowie swoje siedziby mają już takie korporacje, jak Capgemini, IBM, Shell, State Street, HSBC. W 2007 roku swój pierwszy oddział w tym mieście otworzył szwajcarski UBS. Zatrudniający ponad 500 osób UBS Poland Service jest dziś jednym z ważniejszych centrum globalnej polityki tego największego szwajcarskiego banku.

Jak podkreśla bank UBS, w Polsce znajduje się aż 10 z 23 największych centrów offshoringowych. Raport Everest Group’s Market Vista Location Heatmap potwierdza, że nasz kraj staje się liderem w tej dziedzinie. Zajmujemy też trzecie miejsce, po Indiach i Chinach, w rankingu głównych celów biznesowych międzynarodowych korporacji opracowanym przez Hackett Group.

Offshoring to przenoszenie niektórych procesów produkcji dóbr i usług poza granice kraju firmy macierzystej. Nie należy mylić go z outsourcingiem, który oznacza powierzanie zadań firmom niezależnym i poszukiwanie zewnętrznych usługodawców nie związanych na stałe z działalnością przedsiębiorstwa składającego zamówienie na realizację procesu. W outsourcingu mówimy o podwykonawcach, w offshoringu – o partnerach wewnątrz firmy.

Reklama

>>> Czytaj też: Polska stała się zagłębiem biznesowych centrów usług wspólnych

Po drugie: lokalizacja

Jednym z głównych atutów Krakowa jest jego dogodna lokalizacja. UBS podkreśla, że rozwinięta sieć połączeń drogą lądową oraz lotnisko w Balicach zwiększają mobilność pracowników i umożliwiają im łatwy dostęp do biur na całym świecie.

„Sprawny system komunikacji to jedno z uzasadnień faktu, że w Krakowie mieści się aż 78 placówek międzynarodowych korporacji działających w sektorach BPO, outsourcingu i shared services. Oddziały te zatrudniają ponad 20 tysięcy osób. Inwestorzy podkreślają także dobrą współpracę i wsparcie lokalnych władz” – czytamy w raporcie UBS.

Po trzecie: ludzie

Kraków ma potencjał intelektualny, jego siłą są ludzie – zaznaczają Szwajcarzy. W mieście znajdują się 24 uczelnie wyższe, a 40 proc. ludzi w wieku od 20 do 24 lat decyduje się na dalszą edukację. Na korzyść Krakowa działa tez silna kadra naukowców i profesjonalistów, w tym najbardziej poszukiwani eksperci w różnych dziedzinach, takich jak informatyka, zarządzanie, prawo czy księgowość.

„Samych pracowników z Polski ocenia się jako ludzi wysoce profesjonalnych i silnie zmotywowanych do podejmowania odważnych decyzji. Mają oni kompetencje językowe, zawodowe i interpersonalne” – piszą eksperci z UBS.

>>> Czytaj też: Polska - centrum światowego biznesu

Po czwarte: niskie koszty

Choć bank UBS nie wspomina o tym w swoim raporcie, Polska przyciąga globalny biznes również tanią siłą roboczą. Koszty pracy w naszym kraju należą do najniższych w Europie.

Jak wynika z ostatniego raportu Sedlak & Sedlak, godzina pracy w Polsce w 2011 roku kosztowała pracodawców 7,1 euro. Tańszą siłę roboczą można znaleźć m.in. w Bułgarii (3,5 euro) czy Rumunii (4,2 euro), ale już w Czechach i na Słowacji (odpowiednio 14,4 i 10,5 euro za godzinę pracy), jest ona droższa niż w Polsce. W Belgii za godzinę racy trzeba zapłacić 39,3 euro, w Szwecji 39,1 euro, a w Norwegii - 44,2 euro.

Na koszty pracy składają się pensje i wynagrodzenia oraz tzw. pozostałe koszty pracy, czyli ubezpieczenia społeczne i opodatkowanie pracy. Ich wielkość jest jednym z ważniejszych wyznaczników atrakcyjności inwestycyjnej danego kraju.