Bogate kraje Zachodu zalewane są falą wysoko kwalifikowanych pracowników z zagranicy. Imigranci w Niemczech mogą się pochwalić dziś wyższym poziomem wykształcenia i lepszymi kwalifikacjami niż przeciętni Niemcy – wynika z badań wykonanych na zlecenie Fundacji im. Bertelsmanna.

Jak ustalił niemiecki ekspert od rynku zatrudnienia Herbert Bruecker, obecnie aż 43 proc. przybyszów w wieku 15–65 lat ma dyplomy mistrzowskie, ukończenia uczelni czy też dyplomy technika. W przypadku rodowitych Niemców będących w tej samej grupie wiekowej tylko 26 proc. ma podobne kwalifikacje. Ta zmiana dokonała się w ciągu ostatniej dekady – podkreśla autor badań.

>>> Czytaj też: Praca w UE: kraje starej Unii chcą częściowo zamknąć granice dla imigrantów

Zagraniczni pracownicy z dobrymi dyplomami przyjeżdżają też do Wielkiej Brytanii. Według ustaleń Centre for Economic Performance działającego pod auspicjami London School of Economics i oni legitymują się wyższym poziomem wykształcenia niż rodowici mieszkańcy Wysp. Zaledwie jeden z pięciu pracujących Brytyjczyków uczył się dłużej niż do 21. roku życia.

Reklama

Tymczasem w przypadku nowych imigrantów wskaźnik ten wynosi 50 proc. Podobnie sprawy się mają w Danii, Holandii czy Austrii, gdzie odsetek osób, które ukończyły uczelnie, jest kilkakrotnie większy wśród przybyszów niż rodowitych mieszkańców. – Wszystkie te kraje ostatnio odnotowały gwałtownego wzrostu proporcji przesiedleńców z dyplomem studiów – reasumuje w swoim raporcie OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju). W czołówce nowej fali imigracji stoją Polacy.

>>> Czytaj też: Zasiłki na dzieci w Europie 2013: Polacy znów masowo ruszyli na Zachód

Zarówno Niemcy, jak i Wielka Brytania stanowią dla nas najbardziej popularne kierunki zarobkowych wyjazdów. Jak wynika z danych Federalnego Urzędu Statystycznego w Wiesbaden, do Niemiec w 2012 r. przyjechało 176 tys. naszych obywateli. Ta tendencja utrzymuje się od lat. Tymczasem w Wielkiej Brytanii Polacy stanowią największą grupę przybyszów 9 proc. ich ogółu, wyprzedzając Hindusów (8,9 proc.) i Pakistańczyków (6 proc.). Tymczasem – jak podaje Centre for Economic Performance – w czasach starej imigracji (do 1985 r.) palmę pierwszeństwa trzymali Irlandczycy. Lepsza jakość nowej fali imigracji nie przemawia jednak do zachodnich rządów.

Wielka Brytania szykuje zaostrzenie przepisów dotyczących imigrantów. Zgodnie z proponowaną nowelizacją mają stracić automatyczny dostęp do publicznej służby zdrowia. Zmianie mają ulec także świadczenia socjalne. By odstraszyć chętnych z Rumunii czy Bułgarii (dla których rynek zostanie otwarty w 2014 r.), brytyjski rząd rozważał nawet uruchomienie kampanii informacyjnej mającej popsuć wizerunek Wysp.

Mimo że Niemcom doskwiera chroniczny deficyt pracowników, niechęć względem przybyszów narasta także u nich. Jak wynika z badań niemieckiego instytutu badań opinii publicznej EMNID, aż 70 proc. obywateli chce obostrzeń w praktyce swobodnego przemieszczania się ludności z krajów UE.

>>> Polecamy: Dlaczego tak dobrze pracujemy za granicą, a tak źle w kraju