Popyt na gaz w Europie stale rośnie. Szacuje się, że do 2025 r. udział tego paliwa w popycie na energię na naszym kontynencie sięgnie niemal 30 proc. (jeszcze w 1990 r. było to 18 proc.). Zużycie w Polsce również mocno skoczy. Według analiz Instytutu Kościuszki (IK) w ciągu najbliższych siedmiu lat zwiększy się ono o 12,2 proc., a do 2030 r. aż o 1/3, czyli z obecnych ok. 15 do 20 mld m sześc. rocznie. To kontynuacja trendu – już w latach 2000–2009 zapotrzebowanie wzrosło o ok. 25 proc. Eksperci IK oceniają własne prognozy jako ostrożne, bowiem jeśli zrealizowane zostaną plany budowy 12 bloków energetycznych opalanych gazem – zużycie w perspektywie pięciu lat zwiększy się o kolejne 7 mld m sześc.
Nie są to informacje korzystne z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa energetycznego. Już teraz bowiem większość zużywanego w kraju gazu pochodzi z importu, głównie z Rosji. Zaledwie ok. 30 proc. surowca pozyskujemy z własnych złóż. – Aby te proporcje nie stały się jeszcze bardziej niekorzystne, konieczne są: rozwój infrastruktury umożliwiającej odbiór paliwa z innych, alternatywnych kierunków oraz uruchomienie krajowego wydobycia gazu łupkowego – przekonują w IK.

Poszukiwania nabierają tempa

Inwestorzy w Polsce właściwie dopiero zaczęli poszukiwania surowca - wykonali dotychczas tylko 46 otworów poszukiwawczych, a zabiegów szczelinowania – niezbędnych do stymulowania przepływu gazu uwięzionego w skałach – tylko 16. W trakcie wiercenia są kolejne trzy otwory – realizują je: Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo na koncesji Wejherowo, amerykański Chevron na koncesji Kraśnik oraz Orlen Upstream na koncesji Lubartów.
Reklama
PGNiG, Lane Energy i Orlen mają już na koncie pierwsze szczelinowania. Ten ostatni koncern przeprowadził je kilkanaście dni temu w Syczynie na koncesji Wierzbica na Lubelszczyźnie. To jeden z najbardziej perspektywicznych regionów pod względem zasobów gazu łupkowego – wyniki dotychczasowych badań próbek rdzeni skalnych pobranych z odwiertów były wystarczająco korzystne, by przeprowadzić na nich prace stymulacyjne. W ramach projektu zabiegu, w ciągu dwóch tygodni, szczelinowaniu poddane zostało 12 sekcji w odcinku horyzontalnym. To pierwszy tak złożony zabieg szczelinowania w Europie. Jego rezultaty nie są jednak jeszcze znane. – Ocena wielkości przepływu gazu będzie możliwa dopiero po przeprowadzeniu testu produkcyjnego – podała spółka w komunikacie.
Niezależnie od wyników Orlen już przymierza się do drugiego szczelinowania, również na Lubelszczyźnie. Tym razem wykonane zostanie ono w Berejowie na terenie koncesji Lubartów, w gminie Niedźwiada. Obecnie trwa przetarg na wykonawcę zabiegu, który zostanie zrealizowany jeszcze w tym roku.
Piotr Woźniak, wiceminister środowiska i główny geolog kraju, stale podkreśla, że wciąż jesteśmy jednak na bardzo wczesnym etapie prac poszukiwawczych. Do 2020 r., zgodnie ze zobowiązaniami koncesyjnymi, zaplanowane jest przeprowadzenie jeszcze 270 odwiertów. O skali wyzwań może świadczyć również fakt, że dotąd w Polsce wykonano jedynie 10 szczelinowań w otworach pionowych i 6 w horyzontalnych, podczas gdy w USA przeprowadzono takich zabiegów grubo ponad 1 mln.

Europa to nie Ameryka

Dynamiczny wzrost wydobycia gazu niekonwencjonalnego w ostatnim dziesięcioleciu w Stanach Zjednoczonych doprowadził do wybuchu prawdziwej gorączki XXI wieku. Gaz wydobywany z łupków jeszcze w 2000 r. zapewniał jedynie 1 proc. krajowego zapotrzebowania na surowiec w USA; dziesięć lat później było to już 15 proc. Tak dynamiczny wzrost sprawił, że Amerykanie niespodziewanie stali się największym producentem paliwa na świecie. A to nie koniec boomu. Od 2007 roku produkcja krajowa skoczyła o około 130 mld m sześc. Tylko w 2011 r. zwiększyła się o 10 proc. Łupkowy boom w USA sprawił, że wydobycie w tym kraju w sumie od 2005 r. wzrosło o jedną trzecią, do 716 mld m sześc. rocznie.
W Europie, by uruchomić wydobycie na poziomie 20 mld m sześc. rocznie, co odpowiadałoby 2–3 proc. zapotrzebowania na gaz prognozowanego w 2035 r., konieczne byłoby wiercenie 500–800 otworów rocznie. Tymczasem przez ostatnie trzy lata na naszym kontynencie wywiercono ich zaledwie 140 (z czego prawie co trzeci w Polsce).

Miliardy na wiercenia

Aby w ciągu dekady wykonać 5 tys. odwiertów, niezbędne są inwestycje rzędu 70 mld euro. W Polsce – według ekspertów CASE – wydobycie do roku 2025 może pochłonąć 26–56 mld zł. Jeśli uda się choć częściowo powtórzyć amerykański scenariusz, gdzie cena niekonwencjonalnego surowca nie przekracza 4–5 dol./MMBtu (3–5 razy mniej niż w Europie czy Azji), gra jest warta świeczki. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że produkcja może być droższa. Najnowsze analizy opublikowane przez Deutsche Bank wskazują, że koszt wydobycia gazu z łupków w Wielkiej Brytanii lub Niemczech sięgnie 11 dol.
Mimo to Peter J. Robertson z Deloitte nie ma wątpliwości, że inwestycje w ten sektor poza USA będą rosły szybciej niż przewidywano. Analitycy podkreślają, że na cenową atrakcyjność surowca wpływ będą miały różnego rodzaju ulgi fiskalne. Przykładem może być zresztą Polska. Choć rząd przygotował projekt ustawy ws. podatku węglowodorowego (nowe przepisy mają wejść w życie od 2015 r.), to podatki nie będą ściągane do roku 2020. Poza tym poziom renty surowcowej przejmowanej przez państwo od wydobycia gazu niekonwencjonalnego został wyznaczony w okolicach 38 proc., podczas gdy w przypadku złóż konwencjonalnych będzie to ok. 42 proc.