– Wbrew temu, co się powszechnie uważa, systemy motywacyjne, wyznaczanie krótko- i długookresowych celów wcale nie są najsilniejszymi motywatorami dla naprawdę dobrych menedżerów – stwierdził podczas wczorajszej debaty w ramach Europejskiego Kongresu Finansowego prof. Leszek Pawłowicz, dyrektor Gdańskiej Akademii Bankowej. Według niego w Polsce jest wiele przykładów na to, że menedżerowie, których wynagrodzenia regulowała ustawa kominowa, mieli osiągnięcia, jakich można im pozazdrościć. Przykładem takiej osoby, zdaniem Pawłowicza, jest m.in. były prezes GPW Wiesław Rozłucki. – Dlatego uwzględniać należy także niematerialne czynniki motywujące – dodał.
Pawłowicz, który jest przewodniczącym rady giełdy, jest zdania, że błędem byłoby stworzenie na GPW systemu motywacyjnego, który byłby nastawiony tylko na działania korzystne dla akcjonariuszy. Ponieważ misją warszawskiej giełdy jest także rozwój rynku kapitałowego, również takie czynniki należy uwzględniać w systemie motywującym menedżerów giełdy. Oba czynniki są dziś brane pod uwagę.
Godzić interesy akcjonariuszy i politykę państwa trzeba także w innych firmach. – Da się pogodzić strategiczne interesy państwa z budowaniem wartości dla akcjonariuszy – stwierdził Jacek Krawiec, prezes Orlenu. Przykładem na to są, zdaniem szefa koncernu, podpisane niedawno kontrakty na bezpośrednie dostawy ropy naftowej do orlenowskich rafinerii w Płocku i Czechach.
Reklama
Zasady motywowania menedżerów, które uwzględniałyby zarówno interes akcjonariuszy spółek strategicznych, jak i długoterminowy interes kraju, opracowała firma Egon Zehnder. Tego typu systemy motywacyjne dla menedżerów miałaby proponować i zatwierdzać rada nadzorcza spółki. System wynagradzania ma się opierać na rynkowym benchmarku. W zależności od skali i znaczenia firmy miałby to być benchmark krajowy, europejski lub nawet światowy. Ponadto menedżerowie powinni otrzymywać trzy rodzaje nagród – wpłacaną rocznie premię za wyniki krótkoterminowe, odroczoną o dwa, trzy lata premię za wyniki średnioterminowe i za długoterminowe rezultaty premię wypłacaną nawet po okresie 10-letnim. – Ta ostatnia za granicą często jest wypłacana w postaci planu emerytalnego – wyjaśnił Jarosław Bachowski, partner zarządzający w firmie Egon Zehnder. Takie rozwiązanie funkcjonuje m.in. w Skandynawii czy w Wielkiej Brytanii. – Warto rozważyć ten system premiowania i w Polsce – dodał.
Kolejna propozycja polega na wprowadzeniu systemu bonus-malus. Zgodnie z nim członkowie zarządów mieliby być nagradzani za dobre wyniki, ale jeśli ich dalsza działalność skutkowałaby pogorszeniem się sytuacji spółki, przyznana im długoterminowa premia mogłaby im być ograniczana. – Wydaje się nam też, że właściwe byłoby, aby premie nie były uznaniowe, ale wypłacane według bardzo jasnych kryteriów w maksymalnie automatyczny sposób – stwierdził Bachowski.
W opinii prof. Pawłowicza takie zasady w znaczący sposób wydłużałyby horyzont myślenia i działania zarządów. Ponadto likwidowałyby lub istotnie ograniczyłyby ryzyko nadużyć. Chodzi o sytuację, z jaką mieliśmy do czynienia w amerykańskich bankach, które kilka lat temu znalazły się w fatalnej kondycji finansowej, ale były zbyt wielkie, aby upaść. Skutki ich bankructwa byłyby bardzo dotkliwe dla całej gospodarki i dlatego rząd musiał pomóc im w wyjściu z zapaści.
27,5 proc. wynosi udział Skarbu Państwa w akcjonariacie Orlenu
31,4 proc. taki udział ma państwowy właściciel w PKO BP
35 proc. taki procent akcji GPW ma resort skarbu