Dziś rano w Brukseli negocjacje w Komisji Europejskiej z udziałem szefów unijnych instytucji, zaś po południu spodziewane rozmowy na szczycie z udziałem przywódców państw wspólnoty.

Budżet wciąż czeka na oficjalne zatwierdzenie przez Parlament Europejski, a ten na razie kiwa przecząco głową.

Emocje związane z wydatkami w unijnej kasie rosną, są duże oczekiwania, ale eurodeputowani, głównie socjaliści i liberałowie, nie chcą poprzeć uzgodnień budżetowych. Poranne spotkanie ma pomóc w znalezieniu kompromisowego rozwiązania, które byłoby do zaakceptowania i przez europarlament, i przez kraje członkowskie.

Kolejne rozmowy po południu, przy okazji szczytu. Komisarz do spraw budżetu jest optymistą. "Przeżyliśmy tyle gorących momentów między instytucjami europejskimi, że wiem, iż wola polityczna przenosi góry" - komentuje Janusz Lewandowski, który uważa, że do porozumienia wcale nie jest tak daleko. "Jest potrzebne ostatnie dotknięcie. Widzę po obu stronach zaangażowanie i świadomość, jakie nieszczęście byśmy zgotowali regionom europejskim, gdybyśmy zostali z pustymi obietnicami, bez pieniędzy" - dodał komisarz. Bo przeciągające się rozmowy i przełożenie dyskusji oraz ostatecznej decyzji na wrzesień grozi opóźnieniami w wypłatach pieniędzy z unijnej kasy od nowego roku.

Reklama

Porozumienie w sprawie budżetu UE w zasięgu ręki

Porozumienie w sprawie budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020 jest w zasięgu ręki, uważa minister do spraw europejskich Piotr Serafin. Jak mówi, różnice zdań między Parlamentem Europejskim a irlandzką prezydencją nie są na tyle duże, by nie doszło do kompromisu.

"Jesteśmy naprawdę bardzo blisko tego porozumienia"- powiedział minister Serafin. Podkreślił, że najistotniejsze będzie poskromienie ambicji i emocji, które zawsze takiemu procesowi towarzyszą.